Zdaję sobie sprawę, że za chwilę post wygra z karnawałem. A potem wyborcza kiełbasa wygra z postem. I szansy na podsumowanie roku 2013 w konwencji noworocznej szopki już nie będzie. Zatem to ostatni dzwonek, by naszkicować kilka scenek, które mogłyby się w niej znaleźć.
Scena pierwsza. Północ. Zmęczony, ale dumny z dokonań Prezydent przerywa pracę, otwiera okno w swym gabinecie i spogląda w niebo.
PREZYDENT: Betlejemska gaśnie gwiazda, a ja błyszczę, bom jest gazda.
CHÓR OPOZYCJI: Lca ci kadzi cienko: piszą, żeś jest Łukaszenko.
CHÓR KOALICJI: Póki milej nie zagdaczą, ni złotówki nie zobaczą.
CHÓR PISMAKÓW (sceptycznie, przeglądając “Legnica.eu”): Prawda, błyszczy ten i owy, no bo papier jest kredowy.
Scena druga. Jak lustrzane odbicie pierwszej. Dyrektor staje w oknie Teatru i dostrzega Prezydenta wychylonego z ratusza w noc ciemną.
DYREKTOR: Doradzałem mu z PO, a on zrobił LBO.
FUNDACJA NAPRAWIACZY: Szef ku temu by się skłaniał, by świat cały wziąć na kanał.
DYREKTOR: Świat dostanie animuszu, gdy zmienimy coś w ratuszu.
CHÓR PISMAKÓW (sceptycznie, przeglądając projekty wyborczych ulotek): Niby silny, niby w formie,a wieziony na platformie.
Scena trzecia. Inny budynek, też blisko ratusza. Mąż jakiś potężny, opatrznościowy, wychodzi na balkon. Zapala papierosa. Wzdycha. Wspomina.
WSZECHPOLAK: Jak rzucałem farbą w Ruska, to mi promieniała buźka.
CHÓR NARODOWCÓW: Bohaterski to był rzut, choć słój z farbą chybił ciut.
PREZYDENT: Drań oświnił mi plac cały, więc rachunek nie był mały.
CHÓR PISMAKÓW (sceptycznie, przeglądając “Gazetę Polską Codziennie”): Nie miej z lewej strony serca. Masz? Toś jest Polakożerca
Scena czwarta. Daleko od ratusza. Ciemno chłodno, głodno. Pomoc społeczna czeka na pomoc, zagryzając zgryzotę słodyczami.
CHÓR PRACOWNIKÓW MOPS: W bombonierce czekoladka. Czekoladka nie od Tadka.
PREZYDENT (z portretu obok orła): Wprowadzam tu dietę nową: co za słodko, to niezdrowo.
PRZEWODNICZĄCY NSZZ SOLIDARNOŚĆ: Wiem, co jego w MOPS-ie boli: mało lukru, dużo Soli…
CHÓR PISMAKÓW (sceptycznie, przeglądając biuletyn NSZZ): Była kiedyś Solidarność, teraz marność, marność marność.
Scena piąta. Jeszcze dalej od ratusza.
PREZES KGHM: Płacę co chcą od kopalin, byle mnie nie wykopali.
CHÓR SYTYCH PIAROWCÓW: Świat podbija Polska Miedź. Siedź w Lubinie, Wirthcie, siedź!
CHÓR GŁODNYCH ZWIĄZKOWCÓW: Źle się dzieje w Polskiej Miedzi, Odkąd Wirth w Lubinie siedzi.
CHÓR PISMAKÓW (sceptycznie, przeglądając “Puls Biznesu”): Słowa, słowa, słowa, słowa. Grunt, by Chińczyk inwestował.
Piotr Kanikowski
PS: Felioton ów, jak gwiazda betlejemska narodziny Chrystusa, zwiastuje pojawienie się nowego numeru 24 Tygodnika Legnica – Lubin. Gazeta jest dostępna bezpłatnie, m.in. w urzędach i placówkach handlowych. Pytajcie o nas.