Za co Chrystusa przybito do krzyża? Za to, że kochał ludzi i głosił Dobrą Nowinę.
W tej małej wojnie z Owsiakiem, która przy okazji 22.Finału WOŚP przetoczyła się przez media, wbrew pozorom nie chodzi o podbieranie z puchy. To starcie dwóch ideologii. Jednej mówiącej, że w życiu liczy się miłość, przyjaźń i muzyka; że można robić co się chce byle nikogo nie krzywdzić; że zamiast stroić fochy lepiej wrzucić na luz. I drugiej, zorientowanej na wywieszenie wszystkich komunistów, Żydów lub pedałów, napiętnowanie reszty lewaków oraz dokładne pozamiatanie podwórek biało-czerwonymi flagami, żeby żaden śmieć z serduszkiem WOŚP nie pałętał się pod buciorami.
Mój kolega, facet o zdecydowanie prawicowych poglądach i rockandrollowym guście muzycznym, pojechał dwa lata temu na Przystanek Woodstock. Pokazywał mi koszulkę, w której chodził po polu namiotowym i pogował pod sceną na koncercie Ministry. Na koszulce był piastowski orzeł i napis: ?Wielka Polska. Bóg ? Honor – Ojczyzna?. Anarchiści, krisznowcy, regały przybijali mu piątkę. Pół miliona ludzi a ani jeden nie zapragnął dać draniowi w czapę za krzewienie prawicowych idei..
Gdy o tym opowiadał, wyobraziłem sobie, jak w marsz narodowców rytualnie przemierzający ulice Warszawy każdego 11 listopada wplątuje się koleś w koszulce z tęczą lub jakimś innym dwuznacznym symbolem. Przybiliby mu piątkę czy podbili oko? Ano właśnie…
Wizja Polski Jurka Owsiaka i wizja Polski Jarosława Kaczyńskiego są jak ogień i woda, nie do pogodzenia. Otwarta, tolerancyjna, chrześcijańska w duchu (choć areligijna) wspólnota kontra katolickie z nazwy, ksenofobiczne społeczeństwo, w którym z założenia każdy na każdego patrzy wilkiem. Jeśli Tusk dla Kaczyńskiego, Rydzyka i Macierewicza jest liberałem, to Owsiak ze swym rozumieniem rockandrollowej wolności jest liberałem do potęgi. Bardziej na lewo jest chyba tylko Dalajlama, Budda i Chrystus.
Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy gra od 22 lat i przez ten czas tryumfowała miłość, przyjaźń i muzyka. Co roku w tę styczniową niedzielę zwyciężało w Polakach poczucie jedności, siły i dumy, pokrewne z tym co musieli czuć robotnicy zbierający się pod sztandarami Solidarności w latach osiemdziesiątych. Ale żaden z dysydenckich autorytetów tamtych heroicznych czasów się nie miał prawa ostać się w III ani tym bardziej w IV RP. Ludzie Solidarności nawzajem zniszczyli swój mit.
I mit cudownego zjednoczenia Polaków pod znakiem czerwonego serduszka WOŚP też nie ma szans oprzeć się masowej szarży frustratów, malkontentów, zazdrośników, kłamców i pospolitych bydlaków spod znaku orła białego.
Na kilka tygodni przed drugim aktem złotoryjskiego procesu Jerzego Owsiaka z Matką Kurką sytuacja dyrygenta Wielkiej Orkiestry przypomina dramat Bogu ducha winnego Adama Michnika, z lubością podtapianego przez wrogów w szambie afery Rywina. Jest taki rodzaj więzów zwany kołyską, że im rozpaczliwiej ofiara próbuje się ich pozbyć, tym mocniej zaciskają się sznury na jej szyi, aż do uduszenia. Jest taki gatunek psów myśliwskich, który będzie gonił zwierzynę aż ją dogna lub sam padnie z wycieńczenia. Jest taki kraj, w którym za sukces odpłaca się linczem. Owsiak musi umrzeć.
Piotr Kanikowski
PS: Powyższy felieton zapowiada pojawienie się nowego numeru bezpłatnego 24Tygodnika Legnica Lubina z szeregiem interesujących informacji z regionu. Szukajcie nas w swoim mieście.