Asfalt psuje się zimą. Wiadomo. Woda wnika, zamarza, rozsadza i robi się dziura. Takie są nieubłagane prawa fizyki. Ale spryciarze z Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei we Wrocławiu i na to znaleźli sposób: przed zimą zwijają asfalt.
Naprawdę. W Złotoryi brygady panów w pomarańczowych kamizelkach w połowie grudnia rachu ciachu nacinają asfalt drogi wojewódzkiej i kawałek po kawałku odkładają na bok. Dzięki temu droga Legnica-Jelenia Góra wygląda jak – nie przymierzając – kurpiowska wycinanka. Co cenniejsze fragmenty jezdni przybrały formę malowniczych kurhanów usypanych na poboczu. Jak przyjdzie mróz, to się zdziwi, bo nie będzie miał co rozsadzać.
Na razie zaskoczeni wydają się kierowcy, których droga prowadzi przez Złotoryję. Ich zaskoczenie przeradza się niekiedy we wściekłość, gdy wjadą kołem w misternie wyrzezaną przez drogowców rozpadlinę w kształcie, dajmy na to, kurpiowskiej wstążeczki.
Głuptaski nie pojęły jeszcze arcysprytnego planu Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei, które jednym prostym manewrem wywiedzie w pole fizykę i żurnalistykę, udaremniając watahom pismaków doroczną rytualną paplaninę o zimie, która jakoby drogowców zaskoczyła. Śmiały manewr wyprzedzający, swoistą pułapkę offside`ową, w jaką zima zostanie schwytana w Złotoryi, będzie można opatentować i wdrożyć w pozostałych regionach naszej pięknej Ojczyzny. W końcu szkoda narażać na niszczące działanie sił natury pięknych nowych dróg, które w takim mozole budujemy za unijne pieniądze. Nie po to żeśmy budowali, żeby mróz miał co zniszczyć.
Oczywiście, dzisiaj ? gdy eksperyment jest we wstępnej fazie – trudno zgadywać, jak zachowa się zaskoczony mróz: bezradnie siądzie na gołej ziemi w Złotoryi czy pójdzie sobie do Legnicy, gdzie Jaworzyńska aż się prosi, żeby ją jeszcze trochę tu i ówdzie porozsadzać. Zgaduję, że prezydent Tadeusz Krzakowski nie miałby nic przeciwko naturalnej dewastacji tej akurat arterii, bo przetarg na przebudowę już rozpisany a w im gorszym stanie będzie nawierzchnia, tym większa później wdzięczność inwestorowi. Zwłaszcza w roku wyborczym może to mieć znaczenie. Miasto Tadeusza Krzakowskiego zostało samozwańczo obwołane na facebooku polską stolicą dziury w drodze, ale dzięki aktualnym wysiłkom drogowców przysłanych przez Dolnośląską Służbę Dróg i Kolei sezonowo ten tytuł może Legnicy odebrać Złotoryja.
Jako prosty felietonista, geniusz specjalistów z Dolnośląskiej Służby Dróg i Kolei przyjmuję niczym dogmat bez szemrania. Z lektury internetowych portali wiem jednakoż, że naród w tę umysłową potęgę nie wierzy. Na internetowych portalach naród ? phi, naród? same niewierne Tomasze – lansuje pogląd, że tak jak ekipy pomarańczowych w grudniu zdarły złotoryjski asfalt, tak go w grudniu położą, co asfaltowi na dobre wyjść nie może.
Jeśli tak miałoby się stać, to rzeczywiście, nie ma co zganiać winy na fizykę: wodę co wnika, zamarza i rozsadza – asfalt psuje się od głowy.
Piotr Kanikowski
PS: Najnowszy numer bezpłatnego 24Tygodnika Legnica-Lubin już jest w dystrybucji. Pytajcie o nas w urzędach i sklepach.