Jurorzy 25.Ogólnopolskiego Przeglądu Młodych PROMOCJE dokonali wyboru lauratów, choć tym razem głośniej niż przed rokiem sygnalizowali swój niedosyt. Nikt z 29 absolwentów szkół plastycznych zakwalifikowanych do wystawy nie okazał się objawieniem na miarę Dominika Lejmana, Ivo Nikicia czy Łukasza Konieczko, nagradzanych wcześniej w Legnicy. Na brak „fermentu” narzekał głównie Wacław Kuczma, dyrektor galerii BWA w Bydgoszczy: – Starzy są bardziej młodzi – twierdzi zgryźliwie.
PROMOCJE – jedyny Polsce konkurs dla świeżo upieczonych absolwentów pracowni malarstwa z krajowych uczelni artystycznych. – jest jak przyrząd, którym co roku bada się twórczy potencjał kolejnych pokoleń. Rok temu, gdy zwyciężały abstrakcyjne i autotematyczne, obrazy Daniela Cybulskiego, nastroje wśród jury były diametralnie odmienne. W recenzjach po wernisażu wysyp świetnych, dojrzałych prac traktowano jako zapowiedź oczekiwanego od dawna odrodzenia się malarstwa. Tym razem jurorzy określają poziom konkursu jako średni lub średnio wysoki.
- Nie było fajerwerku – młówi prof. Pweł Susid z Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie.
- Nie było propozycji, które mogłyby przełamać tradycyjną konwencję malarską – zgadza się przewodnicząca jury Małgorzata Szymankiewicz, artystka i wykładowczyni w Akademii Sztuki w Szczecinie. – W werdykcie staraliśmy się docenić te, które wychodzą poza schematy.
- Prace są na podobnym, bardzo przyzwoitym poziomie – potwierdza Andrzej Saj, redaktor naczelny pisma Format. – Brakowało nam obrazów, które by natychmiast zwracały uwagę czymś wyjątkowym.
Młodym brakuje odwagi. Zamiast ryzykować, wybierają bezpieczeństwo. Zżymał się na to Wacław Kuczma: – To nieprawdopodobne, ile starości jest w głowach młodych ludzi. Starszy są bardziej młodzi, a młodzi malują jak starcy – ocenia. I wieści: – Jak nie będzie jakiegoś fermentu, to utoniemy w tej miazdze płynącej.
Piotr Kanikowski
Fot./ PIOTR KANIKOWSKI