Pierwsi uchodźcy z Ukrainy znaleźli już dach nad głową u rodzin z gminy Zagrodno. Fala pomocy, która ruszyła po apelach młodzieżowych drużyn pożarniczych i jednostek OSP, szybko wypełniła magazyny różnego rodzaju darami.
Kobieta, która z trójką dzieci uciekła przed wojną z Ukrainy, została w środę zakwaterowana w jednym z mieszkań w Olszanicy. Gdy okazało się, że będzie potrzebowała łóżeczka dla najmłodszego, strażacy wrzucili alert na Facebooka. Poszło echo po wioskach, łóżeczko natychmiast się znalazło. I od razu dwa kolejne – na zapas.
Wójt Karolina Bardowska, podobnie jak jej pracownicy z załogą Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej na czele, nie stoją z boku. Ale od początku ton akcji w Zagrodnie i okolicach nadają strażacy – od najmłodszych, z młodzieżowych drużyn ratowniczych, po doświadczonych druhów z sześciu gminnych jednostek Ochotniczej Straży Pożarnej.
Impuls do działania wyszedł od Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej przy OSP Zagrodno, która już 25 lutego – dzień po rosyjskiej agresji – zainicjowała zbiórkę rzeczy dla uchodźców. Zorganizowano dyżury w remizie, do której z miejsca zaczęli zgłaszać się mieszkańcy z darami. Dzień później podobną akcję ogłosili członkowie Młodzieżowej Drużyny Ratowniczej przy OSP Olszanica. Od razu pomyśleli o pluszowych misiach dla dzieci, które przyjadą do Polski. W sytuacji zagrożenia, traumy związanej z wojną, to coś więcej niż tylko zabawka. Jak mówi Małgorzata Grzegorek, psycholog, ofiarowane w nowym miejscu pobytu zamieniają się w ciepły gest powitania, komunikat „cieszę się, że jesteś z nami”.
- Pozwolą maluchowi z większa nadzieją spoglądać w niepewna przyszłość i odwrócą uwagę od nieprzyjemnych doświadczeń. Być może dzięki nim poczują się bezpieczniej, łatwiej zaadaptują się do nowej sytuacji i zaakceptują zmiany- dodaje Małgorzata Grzegorek.
Strażacy z OSP Zagrodno, OSP Olszanica, OSP Grodziec i OSP Brochocin otworzyli swe remizy. Od kilku dni ludzie zwożą do nich to, czego mogą potrzebować uchodźcy i ukraińskie rodziny, które zostały w ogarniętym wojną kraju. To m.in. produkty żywnościowe instant lub o długim okresie przydatności dla dorosłych i dla dzieci, środki higieny osobistej, pampersy, butelki dla niemowląt, smoczki, witaminy, środki przeciwbólowe, leki na kaszel i przeziębienie, zestawy pierwszej pomocy, opatrunki, śpiwory, koce, termosy, karty SIM, świece, zapałki, latarki, baterie, naładowane powerbanki itd. Szczegółową, aktualizowaną na bieżącą listę potrzeb można znaleźć na fanpage`ach jednostek OSP.
- Odzew jest ogromny – opowiada Tomasz Modras, strażak z Olszanicy. – Ludzie podjeżdżają z całymi bagażnikami darów.
- Nie spodziewałem się takiego pospolitego ruszenia – dodaje Damian Zajdel z OSP Zagrodno. – Mamy mnóstwo roboty przy przyjmowaniu, sortowaniu i przekazywaniu darów, co jest wyczerpujące, ale też cieszy.
W zbiórkę włączyli się proboszczowie, sołtysi. Na przykład Rada Sołecka Olszanicy przy okazji spotkania z okazji dnia kobiet zorganizowała loterię fantową, a cały dochód – 1 760 zł – przeznaczyła na pomoc uchodźcom.
- Na razie trzymamy te pieniądze u siebie, bo być może zajdzie potrzeba kupienia czegoś konkretnego dla rodzin, które do nas trafią – mówi sołtys Anna Lisowska.
Strażacy dziękują za pomoc i proszą o więcej, bo skala potrzeb też jest ogromna, a fala uchodźców z Ukrainy będzie rosła z każdym tygodniem wojny. Takie rzeczy jak ubranka, koce, śpiwory, buty, poduszki czy elektronika są doraźnie składowane w magazynie Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Radziechowie. Cała reszta – artykuły spożywcze, chemia, środki higieny – zostają w remizach. Magazyny w gminie Zagrodno i całym powiecie złotoryjskim na bieżąco przekazują zebrane dary uchodźcom. W jednostkach OSP przygotowano specjalistyczne pakiety z posiłkami dla najmniejszych dzieci, pampersami, kosmetykami dla niemowląt, smoczkami itd., żeby je wydawać matkom w razie potrzeby.
Dość szybko okazało się, że przewożenie darów na wschodnią granicę traci sens, bo tamte magazyny zostały już zapchane, za to z każdym dniem coraz więcej uchodźców z Ukrainy dociera na teren powiatu złotoryjskiego. Skupiono się przede wszystkim na pomocy dla nich: na wyszukiwaniu im schronienia i zaspokajaniu innych życiowych potrzeb. Działania wolontariuszy z gminy Zagrodno zostały skoordynowane z sąsiadami, przede wszystkim z oddolnym sztabem akcji w Złotoryi, gdzie w oparciu o skrupulatnie prowadzoną ewidencję potrzeb i zasobów rozdzielana jest pomoc na obszarze powiatu złotoryjskiego.
Wójt Karolina Bardowska analizowała możliwość zakwaterowania uchodźców z Ukrainy, ale w gminie Zagrodno brak obiektów, które spełniałyby standardy wyznaczone przez wojewodę dolnośląskiego. Żadne z nielicznych gospodarstw agroturystycznych nie zdecydowało się udostępnić swoich pomieszczeń. Pusta szkoła w Olszanicy i wszystkie wiejskie świetlice mają ten sam feler: brak pryszniców. Na ten moment, zdaniem wojewody, się nie nadają, ale niewykluczone, że w przyszłości, gdy braknie lepszych miejsc, trzeba będzie sięgać także po te zasoby.
- Chcąc być przygotowanym, zwróciłam się do Agencji Rezerw Materiałowych o łóżka, bo własnych mamy tylko 10 – mówi wójt Karolina Bardowska.
Zgłaszają się osoby prywatne, gotowe przyjąć uchodźców pod swój dach.
- Z gminy Zagrodno mamy już kilka takich deklaracji – mówi Mateusz Baraniak, wolontariusz ze Stowarzyszenia Nasze Rio, który kojarzy uchodźców szukających lokum z mieszkańcami gotowymi udzielić im gościny.
Mateusz Baraniak uczula, by tego rodzaju decyzje były podejmowane odpowiedzialnie, ze świadomością, że krytyczna sytuacja być może nie potrwa kilka dni czy kilka tygodni, ale przeciągnie się w miesiące. Przed zgłoszeniem lokum do bazy koniecznie trzeba ją przemyśleć, omówić z wszystkimi domownikami, żeby na przyszłość zaoszczędzić przybyszom dodatkowej traumy. Na obecną chwilę polskie państwo nie pokrywa osobom prywatnym kosztów zakwaterowania uchodźców. Strażacy z gminy Zagrodno deklarują jednak, że każdy, kto przyjmie ukraińską rodzinę pod swój dach, może liczyć na ich wsparcie.
Z gminy Zagrodno kierowana jest też pomoc na teren Ukrainy. W urzędzie zbierano męskie buty i ubrania dla walczących z rosyjskim agresorem. Pojechały za granicę. Strażacy z OSP Grodziec, OSP Olszanica, OSP Brochocin i OSP Zagrodno wysłali sprzęt, który pomoże w gaszeniu pożarów i ratowaniu ludzi: agregat prądotwórczy, specjalistyczne ubrania, rękawice, hełmy, kominiarki, buty, węże, prądownice i pompy.
- Dla nas to niewielka strata, a dla ludzi na Ukrainie kwestia życia i śmierci – uważa Mirosław Skulski, komendant gminny OSP w Zagrodnie.
- W obliczu niewyobrażalnej tragedii ujawnił się ogrom ludzi dobrej woli. Wszystkim dziękuję – mówi wójt Zagrodna Karolina Bardowska.
Piotr Kanikowski
FOT. KSRG OSP OLSZANICA
FOT. OSP ZAGRODNO
bo napisac mozna wszystko ze sie dalo co innego jak sie zobaczy…paniał?
Ja jako mieszkaniec dalem trochę pieniedzy. Chwały mi nie potrzeba, wy tez cos dajcie a nie tu wypisujecie glupoty . Po co te zdjęcia wg ?
Obradują co by to jeszcze zrobić aby Pani Wójt przeszkodzić. Nawet przy takiej akcji nie angażują się wcale dietki sobie ustalili i w ciepełku kawkę spijają ale pomocy drugiemu nie ofiarują taka to ta nasza rada wspaniała.
Serce Rosnie Pani Wojt.Slyszalem natomiast ze ciagle obraduja radni a nikt nie wie nad czym. Moze by im kawe zrobic rano tez.