Uczestnicy protestu przeciwko nielegalnemu składowaniu odpadów w żwirowni w Czernikowicach przeszkodzili politykom Bezpartyjnych Samorządowców w konferencji prasowej we Wrocławiu. W obecności dziennikarzy oskarżyli marszałka Cezarego Przybylskiego i wicemarszałka Tymoteusza Myrdę o krycie mafii śmieciowej.
Bezpartyjni Samorządowcy zwołali konferencję aby przedstawić jedynki ze swoich list. Obecni byli m.in. prezydent Lubina Robert Raczyński, marszałek Dolnego Śląska Cezary Przybylski, wicemarszałkowie Tymoteusz Myrda i Krzysztof Maj. Show skradło im czworo mieszkańców Czernikowic z tablicą hańby – transparentem z nazwiskami ważnych polityków BS i PiS-u, którym zarzucają niszczenie środowiska. Dlaczego pojechali do Wrocławia?
Przedsiębiorca, który nielegalnie magazynował w żwirowni w Czernikowicach odpady komunalne, miał pozwolenie marszałka na rekultywację wyrobiska. To pozwolenie nie zostało mu dotąd odebrane, choć przedstawiciele dolnośląskich władz obiecali to mieszkańcom kilka miesięcy temu. W Urzędzie Marszałkowskim Województwa Dolnośląskiego nie została też wydana decyzja nakazująca usunięcie nielegalnie składowanych odpadów. Tymoteusz Myrda próbował wczoraj przekonywać protestujących, że przepisy nie pozwalają na szybsze działanie, a postępowanie administracyjne w interesującej ich sprawie się toczy. W odpowiedzi usłyszał, że ochrania mafię śmieciową.
- Powiedział pan przy stole, że jeśli informacje o nielegalnym składowaniu odpadów się potwierdzą, to pan doprowadzi do tego, że w ciągu trzydziestu dni te odpady zostaną usunięte. Teraz pan się z tego wycofuje – mówił do Tymoteusza Myrdy jeden z mieszkańców.
- Z niczego się nie wycofuję -odpowiadał wicemarszałek.
- No to dlaczego te śmieci tam dalej leżą. Dlaczego się z tym nic nie dzieje?
- Cały czas się dzieje. Pisma są wymieniane, docierają do nas ekspertyzy z Głównej Inspekcji Ochrony Środowiska i Wojewódzkiej Inspekcji Ochrony Środowiska – twierdzi Tymoteusz Myrda.
Kilka dni temu działając w interesie mieszkańców Czernikowic poseł Piotr Borys wszczął kontrolę poselską w Głównym Inspektoracie Ochrony Środowiska. Jak informuje, za około 1,5-tygodnia GIOŚ przedstawi pełny raport z kontroli w żwirowni.
FOT. AREK LEWANDOWSKI