Sąd  rozpoczął rozpatrywanie kolejnego pozwu Piotra Wielguckiego (blogera Matka Kurka) przeciwko Jerzemu Owsiakowi. Znów chodzi o słowo “nierób”, którym Owsia określił Wielguckiego w jednym z nagrań zamieszczonych w internecie.  Matka Kurka, nieusatysfakcjonowany wydanym w Legnicy wyrokiem karnym, wytoczył szefowi WOŚP proces cywilny. Domaga się przeprosin i słonego odszkodowania.

W odróżnieniu od wcześniejszych procesów Owsiak – Wielgucki które toczyły się na Dolnym Śląsku (2 całkowicie przegranych przez blogera, 2 częściowo przez niego przegranych), ta sprawa będzie się toczyć przed Sądem Okręgowym w Warszawie. Poza pieniędzmi, Matka Kurka chce, by szef WOŚP przeprosił go zarówno na portalach powiązanych z fundacją, jak i w innych mediach. Sprawa ruszyła wczoraj. Na początek zeznania złożył wezwany na świadka przez stronę pozwaną Krzysztof Dobies, rzecznik prasowy Fundacji Wielka Orkiestra Świątecznej Pomocy. Na marzec został wyznaczony ciąg dalszy procesu.

- Traktujemy to jako dalszy ciąg krucjaty, jaką Matka Kurka prowadzi  wobec Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy – komentuje Krzysztof Dobies. Zwraca uwagę, że słowo “nierób” brzmi niewinnie przy określeniach, jakimi Wielgucki posługuje się w swoim blogu i na swoim Twitterze wobec wielu osobiśtosci życia publicznego (np. Tusk i Komorowski – “dwa ruskie cwele”, Lis – “volksdeutsch”,  Mazowiecki – “stalinowski siepacz”, Michnik – “żydol”, Biedroń – “zboczona pedofilska ciota”, podpis do zdjęcia, na którym Tusk tuli psa: ” kundel i Owczarek Nazostowski”, itd.). Dlatego Dobiesowi wydaje się nieprawdopodobne, że ktoś taki mógł się naprawdę poczuć dotknięty słowem “nierób”.

Owsiak użył tego słowa w jednym z odcinków swego videoblogu, zamiesczonym w październiku 2014 roku na stronie Kreciola.tv. Mówił w nim m.in. o świeżo zakończonym w Złotoryi procesie, w którym bloger zzostał skazany za nazwanie go “hieną cmentarną”:  “Podczas mowy końcowej Matka Kurka wyraźnie mówił sędziemu, bojąc się jaki będzie wymiar kary, że jest bezrobotny, że tych pieniędzy nie ma, że o te pieniądze trudno go jeszcze karać. Podkreślał tę bezrobotność wielokrotnie. Tak sobie pomyślałem, dlaczego facet, który zdrowo wygląda, ma dwie zdrowe ręce, wygląda na potężnego chłopa, jest po prostu nierobem. Nie pracuje.”

W latach 2015-2017 kwestią ewentualnego znieważenia Piotra Wielguckiego przez Jerzego Owsiaka  zajmowały się sądy w Złotoryi, Legnicy i Wrocławia. W prywatnym akcie oskarżenia złożonym wówczas w sądzie, bloger wyliczł znacznie więcej przykładów sformułowań, które – jak twierdził – naruszały jego dobre imię, ale sądy zawyrokowały, że nie ma racji. Inaczej potraktowano tylko owo słowo “nierób” i nie wyrażoną wprost sugestię, że Piotr Wielgucki jest utrzymankiem żony. Podczas tamtego procesu bloger wykazywał, że wprawdzie w odróżnieniu od pracującej w szkole młżonki z formalnego punktu widzenia jest osobą niepracującą, to jednak pomaga w prowadzeniu jej firmy, a jego publikacje i aktywność w internecie przynoszą ich gospodarstwu domowemu finansowe profity. Ostatecznie sądy oddaliły większość zarzutów z prywatnego aktu oskarżenia autorstwa Piotra Wielguckiego. Za nazwanie blogera nierobem uznały Owsiaka winnego naruszenia jego dóbr osobistych, a ponieważ ich zdaniem szef WOŚP został do tego sprowokowany publikacjami Matki Kurki warunkowo umorzyły sprawę na okres 1 roku próby. Ów rok minie w marcu 2018 r.

Matka Kurka od razu po uprawomocnieniu tych wyroków dawał do zrozumienia, że nie jest zadowolony z takiego finału. “Nie mamy w Polsce żadnego sądownictwa, to co mamy to jest kompletnie zdemoralizowane i bezkarne sobiepaństwo.” – pisał po zakończeniu procesu karnego w marcu 2017 r.  Proces cywilny, w którym żąda od Owsiaka znacznego odszkodowania i kosztownych przeprosin, ma mu osłodzić tamtą porażkę.

- W państwie prawa każdy może wnieść sprawę do sądu, jeśli czuje się urażony. Bloger też miał takie prawo i z niego skorzystał. Ja wierzę w sprawiedliwy sąd – mówi Krzysztof Dobies.

Po wyroku Jerzy Owsiak usunął naruszające dobra Wielguckiego nagranie ze strony Kreciola.tv. Dziś nie można go już tam obejrzeć.

FOT. PIOTR KANIKOWSKI