Od 3 miesięcy Stanisław S. publikuje w internecie jako Bóg Słońca nagrania, w których m.in. kieruje groźby pod adresem prezydenta Andrzeja Dudy, członków zarządu KGHM i innych osób. Zniesławia je, znieważa, szantażuje, żąda wpłaty milionowych kwot na swoje konto, straszy katastrofą w kopalni. Jego aktywność w internecie przyciągnęła uwagę Prokuratury Rejonowej w Lubinie. Mężczyzna został zatrzymany i umieszczony w szpitalu psychiatrycznym.
W ocenie prokuratora, stan zdrowia Stanisława S. nie pozwalał na wykonanie z nim czynności, w tym na ewentualne przedstawienie zarzutów i przesłuchanie. Trzy dni temu funkcjonariusze policji zatrzymali Boga Słońca i umieścili w szpitalu psychiatrycznym w Lubiążu.
Stanisław S. opowiada, że jest inkarnacją Boga Słońca, Sarrasem, władcą wszechświata, bo ” jako jedyny na Ziemi potrafi patrzeć się w słońce i czytać”. Ma za sobą m.in. wieloletnią historię zażywania narkotyków oraz pobyt w szpitalu psychatrycznym, o czym sam wielokrotnie opowiadał na swoim kanale. Twierdzi, że umarł i dzięki energii Słońca odrodził się w uzdrowionym fizycznie ciele. Zapewnia też, że nie zażywa narkotyków i nie pije alkoholu. Był kiedyś operatorem maszyn w KGHM, ale obecnie nie pracuje – zajmuje się “ratowaniem Ziemi” przed zagrażającą jej energią z kosmosu.
Nie ma pieniędzy. Mniej więcej od tygodnia leitmotivem nagrań Boga Słońca są szatanże, które mają zmienić jego sytuację materialną. Od władz KGHM żąda przelania na swoje konto 10 mln zł. Grozi, że jeśli nie dostanie pieniędzy, dojdzie do katastrof pod ziemią. Straszy ujawnieniem jakiś kompromitujących materiałów, które zaowocują horrendalnymi karami dla spółki oraz więzieniem dla jej prezesów. O swoje zwolnienie z kopalni obwinia wiceprezesa KGHM Marka Świdra i żąda od niego wpłacenia w ciągu 48 godzin 50 proc. rocznych zarobków w ramach odszkodowania. “Bo cię zapierdolę, mówię poważnie” – grozi. Od partnera swoje byłej kobiety chciał przelania w ciągu 24 godzin 3 milionów złotych. Opublikował też nagrania z obelgami i groźbami pod adresem miliardera Dariusza Miłka, właściciela CCC Factory. Zapowiadał działania, które zniszą pozycję jego firmy na giełdzie i doprowadzą biznesmena do utraty majątku. W tym przypadku po kilku godzinach filmik został usunięty.
W ostatnich filmach przed zatrzymaniem Stanisław S. atakował też prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. “A ty, Andrzejku Duda, zapierdalaj tutaj swoją zajebaną limuzyną po mnie , bo cię, k…a, wyłączę razem z całą twoja pierdoloną rodziną. Należycie do mnie” – mówił w nagraniu z 21 marca. Po wizycie Dudy na Ukrainie wściekał się i nazywał prezydenta “idotą”. “Toba tak sterują, człowieczku, że aż chce mi się rzygać (…) Spierdalaj do Polski z powrotem i weź się, k…a, za ludzi, których zalewa, debilu k…a” – mówił do Andrzeja Dudy 23 sierpnia. Na jednym z filmów zwracając się wprost do prezydenta wskazuje mu zapaloną lampę pod sufitem. “Widziasz światełko?” – pyta i sugestywnym gestem gasi je. “Bo ty, idioto, nie masz pojęcia o energii, na jakim świecie żyjesz, k…a. Zobaczyłem u Rydzyka w kościele jak ty , k…a, zapierdalasz, pajacu, to się nie dziwię, że ty się w ogóle Polską nie zajmujesz”.
Pobyt w szpitalu nie zniechęcił Stanisława S. do nagrywania. Wciąż publikuje kolejne filmiki.