Po Lubinie spacerował mężczyzna z 4-miesięczną dziewczynką na rękach. Dziecko było ubrane jedynie w śpioszki. Interweniowali zaalarmowani przez przechodniów policjanci. Przejęli płaczące, zziębnięte i wystraszone niemowle, ogrzali je i wezwali karetkę pogotowia ratunkowego. Mała trafła do pieczy zatępczej, a nieodpowiedzialnym ojcem zajmie się sąd rodzinny.
Asp. sztab. Sylwia Serafin – oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lubinie – opowiada o zdarzeniu z 6 stycznia. Około godziny 12.30 do jej kolegów, zabezpieczających przemarsz Orszaku Trzech Króli, podeszła kobieta i powiedziała, że zauważyła mężczyznę biegnącego z dzieckiem na rękach.
- Niemowlę było ubrane tylko w śpioszki. Ojciec dziewczynki natomiast był na bosaka, bez kurtki – relacjonuje asp. sztab. Sylwia Serafin. - Temperatura powietrza była bliska 0 stopni Celsjusza, dodatkowo, odczuwalna dużo mniejsza z uwagi na porywisty wiatr i opady śniegu. Na miejsce pierwszy dotarł naczelnik ruchu drogowego, który próbował zatrzymać nieodpowiedzialnego mężczyznę. Ten jednak rzucił się do ucieczki. Szarpiąc się z interweniującym funkcjonariuszem, przeszedł przez zamkniętą bramę wjazdową na dziedziniec poczty. Wcześniej, małe, płaczące dziecko, zdążył położyć na ziemi po drugiej stronie bramy. 43 – latek był agresywny i pobudzony. Nie reagował na żadne polecenia.
Zabezpieczający przemarsz Orszaku Trzech Króli policjant z drogówki przeskoczył płot. Do pomocy rzucił się też jeden z przechodniów. Funkcjonariusz odnalazł schowanego w zaułku budynku mężczyznę z dzieckiem. Niemowlę, wystraszone i przemarznięte, płakało. Jego ojciec początkowo nie reagował na polecenia. Nie próbował wyjaśnić sytuacji. Z czasem dał się jednak przekonać do przekazania dziecka pomagającemu w interwencji przechodniowi, który przekazał je nad płotem czekającym przy poczcie policjantom.
- Dziecko uspokoiło się w ramionach zgłaszającej całe zdarzenie kobiety, a następnie trafiło w ręce dzielnicowej, która okryła je polarem i ogrzewała do czasu przyjazdu medyków – opowiada asp. sztab. Sylwia Serafin. – Czteromiesięczna dziewczynka nie odniosła żadnych obrażeń. Trafiła jednak do szpitala, gdzie zbadał ją lekarz. Następnie, z uwagi na brak możliwości oddania dziecka pod opiekę najbliższej rodziny, została umieszczona pod pieczą zastępczą.
Mężczyzna trafił do policyjnej celi. Za narażenie dziecka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia grozi mu do pięciu lat więzienia.
- Na szczególne słowa uznania i podziękowania zasługują, kobieta, która zgłosiła całą sytuację policjantom, a także mężczyzna, który pomógł funkcjonariuszowi podczas interwencji. Dzięki ich postawie, dziecko całe i zdrowe jest pod dobrą opieką. Komendant Powiatowy Policji w Lubinie mł. insp. dr Joanna Cichla osobiście wręczyła podziekowania Pani Barbarze i Panu Wojciechowi, dziekując jednocześnie za pomoc w uratowaniu małej dziewczynki – dodaje asp. szatab. Sylwa Serafin.
FILM/ FOT. POLICJA LUBIN