W Lubinie pacjentka uciekła ze szpitala i dwa razy próbowała targnąć się na swoje życie, wchodząc pod koła samochodów. Powiadomiona przez kierowców policja namierzyła desperatkę na krajowej trójce.
Dochodziła godzina piąta rano, gdy zastępca dyżurnego lubińskiej komendy odebrał nietypowe zgłoszenie. Zdenerwowany mężczyzna informował, że przed chwilą nieznana kobieta wpadła na maskę jego samochodu. Jechał wolno, więc nic jej sę nie stało. Nieznajoma pobiegła dalej.
Potem zadzwoniono ze szpitala, że zbiegła pacjentka, która tego dnia próbowała popełnić samobójstwo.
- To był sygnał, że nie ma chwili do stracenia i trzeba szybko działać, aby odnaleźć desperatkę, zwłaszcza, że trzeci telefon był od kolejnego kierującego, któremu kobieta próbowała wtargnąć pod samochód – mówi asp. sztab. Sylwia Serafin, oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Lubinie.
Do namierzenia zbiegłej pacjentki policjanci wykorzystali miejski monitoring. Przy okazji zorientowali się, że zmierza w kierunku srogi krajowej nr 3, gdzie o tej porze ruch był znacznie większy niż w mieście. Liczyła się każda sekunda, więc za desperatką wysłano patrol wydziału prewencji, który zastał ją na ul. Paderewskiego. Wezwano karetkę pogotowia. Kobieta trafiła pod opiekę specjalistów.
Sylwia Serafin podkreśla, że dzięki profesjonalnej postawie dyżurnych, doświadczeniu i znajomości topografii miasta udało się uniknąć tragedii.
FOT. POLICJA LUBIN