Około 30 osób przyszło dziś pod Galerię Piastów, by wyrazić solidarność z osobami niepełnosprawnymi z całej Polski protestującymi pod Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Domagali się od rządu asystentów dla osób niepełnosprawnych i 500-złotowego dodatku do renty socjalnej. Protest zorganizował Paweł Frost, wspierany przez posłankę Elżbietę Stępień i działaczy legnickiego Komitetu Obrony Demokracji.
Na legnickim proteście pojawiły się trzy kandydatki do europarlamentu: Elżbieta Stępień z Koalicji Europejskiej, Anna Burakowska z Partii Razem oraz Katarzyna Odrowska z Wiosny Roberta Biedronia.
- Niepełnosprawni nie potrzebują jałmużny, ale szacunku. Chcą być traktowani z godnością – mówiła Elżbieta Stępień. – Nie może być tak, że niepełnosprawni zostają zostawieni sami sobie. Dokładnie rok temu wspierałam protest rodziców osób niepełnosprawnych w Sejmie. Jakub i Adrian, którzy zamanifestowali przeciwko lekceważeniu osób niepełnosprawnych, dzisiaj są hejtowani przez publiczne media. A to ich postawie zawdzięczamy, że problem osób niepełnosprawnych został wyciągnięty na światło dzienne. Dzięki nim opinia publiczna dowiedziała się, z jakimi uciążliwościami borykają się osoby niepełnosprawne.
- To jest clue naszego spotkania: walczymy razem o godne życie bez względu na to, co nas różni – podkreślał Paweł Frost.
Obok niego na wózku siedział niepełnosprawny pan z Lubiatowa. Opiekują się nim rodzice. Wie, że kiedyś może ich zabraknąć i wie, że wtedy będzie musiał sobie sam radzić.
Elżbieta Wojszwiłło prowadzi w Legnicy stowarzyszenie Pomocne Dłonie, które pomaga osobom niepełnosprawnym. Przyszła, by przez chwilę być z protestującymi. – Nie są państwo w stanie wyobrazić sobie ogromu potrzeb – mówiła do przemykającego pomiędzy sklepami tłumu. – My swoją działalnością wspieramy tylko jakąś cząstkę potrzebujących, nawiasem mówiąc, za państwo. Ktoś potrzebuje dopłaty do wózka, ktoś potrzebuje podnośnik, kto inny błaga o turnus rehabilitacyjny… Potrzeby są ogromne, a środki bardzo małe. Dlatego popieramy protest i ten ogromny marsz, który dziś się odbył w Warszawie. Mimo ogromnej pogody było ich bardzo dużo, z parasolami, na wózkach. Nikt do nich nawet nie wyszedł.
Urszula Kwiatkowska – Sznerch wskazywała, że jako społeczeństwo stanowimy wspólnotę, więc powinniśmy się wspierać: – Jedni są zdrowi. Inni chorują i mają trudniej, niekiedy od samego początku. Warto być taką wspólnotą, która to rozumie. Dlatego tu jestem.
- Mam zdrowe dzieci. Ale to tylko zrządzenie losu. Jakie będą moje wnuki? Nie wiem. Zrządzenie losu. Przed wszystkimi matkami osób niepełnosprawnych chylę czoło do samej ziemi, ponieważ to ciężka praca przez 12 miesięcy na rok, po 7 dni w tygodniu i po 24 godziny na dobę. Wam się należy. Wam i Waszym dzieciom – mówiła Bogumiła Wszelaka.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
TVPinfo i nie wiadomo NIC.
TVN i wszystko jasne!
sne zachowanie ludzi którzy nie lubią rzadu, który wreszcie coś zaczął cos robić dla osób niepełnosprawnych.>..a cos to znaczy co?Po roku protestow ,wyrzucania z sejmu a przed wyborami…. co?
pruknales prukator i wietrzyc trzeba.Wszystko jest politycznie nawet twoje prukanie.A nedza ludzi tym bardziej.Paniał?
Bardzo niepolityczny protest. Frost, Kodziarze, Głomb, garstka emerytów. Do tego Pan redaktor Kanikowski ze swoim specyficznym obiektywizmem. I ten Lustratorek zaraz się wyłoni w komentarzach. Zwyzywa, zbluzga, jak to przystało na zwolenników tego co było, ale na szczęście nie wroci. Pewnie też tu jest na fotkach. Towarzystwo wzajemnej adoracji. Good bye
Żałosne zachowanie ludzi którzy nie lubią rzadu, który wreszcie coś zaczął cos robić dla osób niepełnosprawnych.