Tyberiusz K. – legnicki radny, słynny strongmen – ma kłopoty. Wspólnie z Anną R. zasiądzie wkrótce na ławie oskarżonych. Prokuratura Rejonowa w Lubinie zarzuca im próbę wyłudzenia odszkodowania za upozorowaną kolizję drogową. Wyrok skazujący oznaczałby dla Tyberiusza K. pożegnanie z mandatem radnego i koniec, dość kuriozalnej w sumie, politycznej kariery siłacza.
W maju do Sądu Rejonowego w Lubinie trafił akt oskarżenia przeciwko obojgu. Według ustaleń lubińskiej prokuratury w okresie od 30 sierpnia do 7 września 2012 roku 34-letni Tyberiusz K. wraz ze swą rówieśniczką Anną R. upozorowali kolizję, aby wyłudzić pieniądze z firmy ubezpieczeniowej.
30 sierpnia spotkali się na drodze relacji Obora ? K3. Anna R. przyjechała mercedesem z niewielkimi uszkodzeniami na całej długości lewej strony. Chrysler Tyberiusza K. był w gorszym stanie: miał rozwalony przedni błotnik i zderzak, uszkodzone zawieszenie ze zniekształceniem koła.
Wieczorem Tyberiusz K. zgłosił w lubińskiej komendzie policji kolizję. Twierdził, że mercedes Anny R. włączając się do ruchu z prawej strony zajechał mu drogę. Nie mógł go ominąć, bo z naprzeciwka jechał inny samochód.
Podczas przeprowadzania oględzin coś policjantom nie grało. Uszkodzenia pojazdów nie odpowiadały temu, co twierdzili oboje kierowcy. – Tyberiusza K. i Annę R. przewieziono do komendy, celem wykonania z ich udziałem czynności procesowych pod kątem zaistnienia przestępstwa usiłowania oszustwa ubezpieczeniowego. Tyberiusza K. zatrzymano – opowiada prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Anna R. nie odpuściła. 7 września 2012 r. zgłosiła szkodę w swoim pojeździe za pośrednictwem telecentrum likwidacji szkód. Z jej relacji wynikało, że 30 sierpnia wymusiła pierwszeństwo przejazdu wyjeżdżając z zatoczki i jej mercedes zderzył się z chryslerem Tyberiusza K.. Oba pojazdy, według jej słów, miały jechać z prędkością ok. 20 km/h. Firma ubezpieczeniowa wartość szkody oszacowała na 19.250 zł, ale odszkodowania nie wypłaciła.
- Tyberiusz K. szkody w swoim pojeździe nie zgłosił. Wartość uszkodzeń w jego pojeździe nie jest znana – mówi Liliana Łukasiewicz. - W toku postępowania powołano biegłego z zakresu techniki samochodowej celem ustalenia, czy uszkodzenia samochodów mogły powstać w okolicznościach podawanych przez uczestników zdarzenia. Biegły to wykluczył. Uszkodzenia chryslera wskazują jednoznacznie na działania dużych sił zderzeniowych, albowiem w aucie doszło do wyrwania zawieszenia z przestawieniem koła. Biegły stwierdził też, że uderzenie mercedesa jadącego z podawaną prędkością nie mogło spowodować tak poważnego uszkodzenia w aucie oskarżonego. Według biegłego istnieje bardzo duża możliwość powstania uszkodzeń celowo i pod kontrolą.
Na podstawie zgromadzonych dowodów prokurator uznał, iż Anna R. i Tyberiusz K. działali wspólnie i w porozumieniu. Postawił im zarzut usiłowania oszustwa na szkodę firmy ubezpieczającej samochód Anny R.
- Oskarżeni nie przyznali się do popełnienia zarzucanego im czynu twierdząc, iż kolizja faktycznie miała miejsce, a zatem, że do zderzenia doszło i to nie na skutek celowego działania – mówi Liliana Łukasiewicz. – Prokurator wyjaśnieniom tym nie dał wiary.
Tyberiuszowi K. i Annie R. grozi od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Tyberiusz K. wszedł do Rady Miejskiej w Legnicy z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Tadeusza Krzakowskiego, ale kilka miesięcy temu zmienił barwy klubowe. Obecnie razem ze Sławomirem Skowrońskim i Janem Kurowskim tworzy trzyosobowy Klub Radnych Niezależnych. Niedawno ogłosił też akces do ruchu Europa+.