Zdaniem sądu, Krzysztof W. – były już legnicki notariusz – nie dopełnił ciążących na nim obowiązków, tzn nie sprawdził, czy klientka jego kancelarii jest świadoma, co podpisuje. Doprowadziło to to sporządzenia testamentu, który wydziedziczył córkę starszej,mocno schorowanej pani na rzecz sąsiadki i uniemożliwił jej sprawowanie opieki nad mamą.
Prokuratura Rejonowa w Legnicy, która przygotowała akt oskarżenia w tej sprawie, zainteresowała się notariuszem po desperackim wniosku córki 71-letniej kobiety o sądowne ubezwłasnowolnienie matki. Okazało się, że mama została od niej odcięta przez sąsiadkę, która przejęła opiekę nad staruszką. Działania sąsiadki doprowadziły do podpisania w obecności notariusza stosownego pełnomocnictwa, jak też do sporządzenia testamentu wydziedziczającego córkę. Nie mając dostępu do mieszkania ani niezbędnych dokumentów, by przeciwstawić się intrygom, córka zdecydowała się poprosić o pomoc prokuratora.
Ze śledztwa wynikało, że 2 i 17 grudnia mieszkanie staruszki odwiedził Krzysztof W. (54 lata), który wówczas prowadził kancelarię notarialna. To wtedy doszło do spisania testamentu wydziedziczającego córkę na rzecz sąsiadki.
- Ustalono, że kobieta w tym czasie miała całkowicie zniesioną zdolność do rozpoznania znaczenia swoich czynów i pokierowania swoim postępowaniem – informuje Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Nie miała możliwości świadomego powzięcia decyzji i wyrażenia swojej woli. Stan ten wynikał z głębokiego otępienia ze względu na chorobowe uszkodzenie mózgu. Stwierdzili go lekarze w opinii sądowo– psychiatrycznej z 5 kwietnia 2014 r. Późniejsze opinie (z lutego 2015 r.) potwierdziły ich ustalenia.
Biegli psychiatrzy stwierdzili, że z powodu globalnych zaburzeń procesów poznawczych kobieta nie miała rzeczowego kontaktu z otaczającą ją rzeczywistością a co za tym idzie nie miała zdolności do świadomego i intencjonalnego wyrażenia woli a także zdolności do oceny podejmowanych działań. Notariusz wiedział, w jakim stanie jest jego klientka. Na 10 miesięcy przed sporządzeniem aktów notarialnych do jego kancelarii trafiło pismo córki staruszki, która postanowiła zawczasu zawiadomić wszystkich notariuszy w Legnicy o stanie zdrowia matki i przestrzec przed przyjmowaniem oświadczeń jej woli.
Ale nawet gdyby nie to pismo, notariusz mógł łatwo zorientować się, że starsza pani nie kontaktuje z rzeczywistością. Kilka prostych pytań na temat codziennych sytuacji uświadomiłoby mu, w jakiej znalazł się sytuacji. Dlatego prokurator uznał, że Krzysztof W. nie dopełnił ciążących na nim obowiązków służbowych.
- Dołożenie należytej staranności notariusza w sposób oczywisty wykazałoby, że kobieta jest osobą pozostającą w głębokim otępieniu i nie jest w stanie zrozumieć treści aktu notarialnego, ani wyrazić woli w tym zakresie. Ww. nie była zatem świadoma rozporządzeń jej mieniem jakich wówczas dokonano – mówi Liliana Łukasiewicz. – Notariusz wykonuje władztwo państwowe, a w tym zadania pomocnicze do wymiaru sprawiedliwości. Jako osoba zaufania publicznego jest zobowiązany, zgodnie z art. 49 prawa o notariacie, do zachowania szczególnej staranności przy dokonywaniu czynności. Należyta staranność notariusza jako profesjonalisty ma charakter staranności zawodowej, która nakłada na niego wyższe standardy niż “zwykła” należyta staranność. Staranność ta przejawiać się winna w fachowości i uzasadnionej dociekliwości notariusza, koniecznej dla prawidłowego dokonania czynności notarialnej.
Krzysztof W. stanął przed sądem jako funkcjonariusz publiczny oskarżony o dwa czyny, polegające na niedopełnieniu obowiązków służbowych. Groziło mu od
1 miesiąca do 3 lat pozbawienia wolności. Mężczyzna nie przyznał się do winy, ale Sąd Rejonowy w Legnicy podzielił ocenę prokuratora. Exnotariusz został skazany na 6 tysięcy złotych grzywny. Wyrok nie jest prawomocny.
Co do sąsiadki, nie ma dostatecznych dowodów, aby w sposób niezgodny z prawem dysponowała majątkiem staruszki. Postępowanie karne w tej sprawie zakończyło się umorzeniem. Nie ustalono też, aby sąsiadka działała w zmowie z notariuszem.
- Jednocześnie z postępowaniem karnym Prokuratura Okręgowa w Legnicy podjęła działania cywilne zmierzające do unieważnienia aktu notarialnego w postaci pełnomocnictwa – dodaje Liliana Łukasiewicz. – Także w czerwcu 2015 r. prokurator skierował pozew o ustalenie nieważności czynności prawnej z powodu wady oświadczenia woli. Powództwo to zostało uwzględnione. 6 października 2015 r. przed legnickim sądem rejonowym zapadły wyroki ustalający, iż czynność prawna udzielenia sąsiadce pełnomocnictwa jest nieważna. Pozwana kobieta uznała powództwo. Prokurator nie występował o unieważnienie testamentu w zakresie, w jakim dotyczył on oświadczenia woli złożonego przez chorą kobietę (testatorem był wówczas także żyjący wtedy mąż kobiety) pozostawiając to stronom, które samodzielnie mogą podejmować czynności procesowe w tej sprawie.
FOT. PROKURATURA OKRĘGOWA W LEGNICY