Anna Płócienniczak, radna PiS, zaapelowała do prezydenta o pomoc w reaktywacji Zespołu Pieśni i Tańca Legnica. Apel wywołał konsternację u Grzegorza Szczepaniaka, dyrektora Legnickiego Centrum Kultury, które sprawuje opiekę nad ZPiT Legnica. Zespół – jak zapewnia – istnieje, ma się dobrze i żadnej reaktywacji nie potrzebuje.
Poza strukturami LCK od kwietnia funkcjonuje duża grupa złożona głównie z dorosłych tancerzy, która po spektakularnym odejściu swego choreografa Krzysztofa Kobylaka, zbuntowała się, porzuciła Zespół Pieśni i Tańca Legnica a teraz tworzy nowy Zespół Pieśni i Tańca Ziemia Legnicka. Krzysztof Kobylak twierdzi, że radzą sobie bez miejskiej kurateli. Z buntownikami założył w Krotszycach Stowarzyszenie Ziemia Legnicka, żeby pomagać w utrzymaniu zespołu. Ze stowarzyszeniem współpracuje wielu uznanych działaczy kulturalnych, pedagogów, instruktorów, m.in Maria Chrzanowska – długoletnia kierownik ZPiT Legnica, która w 2011 roku w atmosferze konfliktu z dyrektorem Szczepaniakiem przeszła na emeryturę.
Ziemia Legnicka dużo koncertuje. Szczyci się prestiżowym certyfikatem CIOFF (Conseil International des Organisations de Festivals de Folklore et d’Art Traditionnels -Międzynarodowa Rada Stowarzyszeń Folklorystycznych, Festiwali i Sztuki Ludowej), który dla wykonawców muzyki ludowej jest tym, czym dyplom Harvardu dla naukowca.
- Mamy salę na próby, mamy muzyków, dajemy koncert za koncertem – mówi Krzysztof Kobylak. – Ale szkoda, że to się tak stało. Miasto straciło reprezentacyjny zespół, który mógł ją promować.
Według Grzegorza Szczepaniaka, dyrektora LCK, odejście grupy Krzysztofa Kobylaka z ZPiT Legnica nie spowodowało żadnego kryzysu. Młodzi trzymają dobry poziom.
- Zespół pracuje pod nowym kierownictwem Elżbiety Tor, przyjeżdżają choreografowie z Polski, spływają zaproszenia na kolejne festiwale – mówi Grzegorz Szczepaniak.
Przyznaje, że najbardziej doświadczeni artyści odeszli, ale pozostała ambitna, zdolna, pracowita i pełna zapału młodzież, która jest w stanie odrobić stratę.
- W przyszłym roku będziemy występować o certyfikat CIOFF – zapowiada dyrektor Szczepaniak.
Drzwi dla tych, którzy chcieliby powrócić do ZPiT Legnica, pozostawił – jak mówi – otwarte. Zależy mu tylko, aby nie wróciły stare konflikty i niezdrowa rywalizacja wewnątrz zespołu.
- W tamtej starej ekipie było wielu rozsądnych ludzi, które dały sobą manipulować – dodaje Grzegorz Szczepaniak. – Jeśli chcą, niech przyjdą, porozmawiają. Ale z nimi czy bez nich ZPiT Legnica będzie istniał. Bez obaw.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI