Legnicki biskup nie zaapeluje za papieżem Franciszkiem, by każda parafia, wspólnota zakonna, klasztor czy sanktuarium w diecezji przyjęły przynajmniej jedną rodzinę uchodźców. Ks. Waldemar Wesołowski, rzecznik prasowy Diecezji Legnickiej, tłumaczy, że Ojciec Święty zwracał się… tylko do katolików z Włoch.
Na stronie Radia Maryja można znaleźć tłumaczenie słów Franciszka, wygłoszonych wczoraj podczas modlitwy Anioł Pański na placu św. Piotra w Watykanie: “W obliczu tragedii dziesiątków tysięcy uchodźców uciekających przed śmiercią, wojną i głodem, będących w drodze do nadziei życia, Ewangelia wzywa nas do bycia „bliźnimi” najmniejszych i najbardziej opuszczonych, aby dać im konkretną nadzieję. Nie wystarczy powiedzieć: „Odwagi, cierpliwości!”…. Nadzieja walczy nieustępliwie jak ci, którzy zmierzają do bezpiecznego celu. Dlatego też przed zbliżającym się Jubileuszem Miłosierdzia apeluję do parafii, wspólnot religijnych, klasztorów i sanktuariów w całej Europie, aby wyrazili konkret Ewangelii i przyjęli rodzinę uchodźców. Konkretny gest w ramach przygotowań do Roku Świętego. Każda parafia, każda wspólnota zakonna, każdy klasztor, każde sanktuarium Europy niech gości rodzinę, począwszy od mojej rzymskiej diecezji.”
Przywołując słowa z Ewangelii św. Mateusza „Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych moich braci najmniejszych, Mnie uczyniliście” papież zwrócił się do biskupów Europy, aby w swoich diecezjach wspierali ten apel.
Biskup Zbigniew Kiernikowski, ordynariusz Diecezji Legnickiej, nie planuje powtórzyć słów Franciszka swym diecezjanom. Według rzecznika kurii ks. Waldemara Wesołowskiego nie należy oczekiwać, że biskup Kiernikowski wezwie parafie i wspólnoty zakonne do przyjmowania uchodźców.
- Ojcu Świętemu chodziło o Włochy, jako kraj, który ma największy problem z imigrantami – wyjaśnia ks. Waldemar Wesołowski. – Kościół w Polsce też będzie robił co może. Wielu dostojników, arcybiskup Hoser i inni, już się zaangażowało w tę pomoc. Ale najpierw Polska jako państwo musi zająć stanowisko. Dopóki go nie zajmie, polski Kościół nie może wychodzić przed szereg.
Post scriptum: Już po publikacji tekstu ks. Waldemar Wesołowski skontaktował się z naszą redakcją, by doprecyzować swoją wypowiedź. Jak wyjaśnia, chodziło mu o to, że apel papieża Franciszka inaczej brzmi w kontekście Kościoła włoskiego – w kraju, gdzie uchodźcy z Syrii są obecni fizycznie, a inaczej u nas, gdzie ich nie ma. Dlatego trzeba inaczej patrzeć na problem. – Sam rząd RP sam jeszcze niczego nie wie w sprawie uchodźców, więc trudno oczekiwać od Kościoła konkretnych decyzji i planów – tłumaczy rzecznik prasowy Diecezji Legnickiej. – Nie ulega wątpliwości, że pomoc jest udzielana (od kilku już lat, co zresztą jasno wyrazili biskupi polscy w apelu w sprawie uchodźców) i taka pomoc będzie udzielana nadal. Nie chodzi o to “czy”, tylko “jak”. Trzeba też pamiętać, że plany muszą być długofalowe. Udział Kościoła, jak i innych podmiotów pozarządowych powinien być też omówiony w szerokim gronie, żeby uniknąć działań nieskoordynowanych. Czekamy zatem na decyzje rządowe, potem możemy przygotowywać konkretne plany. A środki można zbierać już teraz.
FOT. TELEWIZJA TRWAM/ YOUTUBE.pl
Drukuj
Email
Pan rzecznik albo zgrywa głupka albo ma problem ze zrozumieniem słów Papieża Franciszka. Franciszek nie mówił o Włoszech, mówił o całej Europie.
Polska leży w Europie Panie Księże Rzeczniku Waldemarze Drogi