Uczestnicy Legnickiej Akademii Filmowej już są gotowi do animowania filmów, które w sobotę zostaną zaprezentowane na uroczystej gali w Kinie Piast.
W Warsztatach Filmu Animowanego – najważniejszej części LAF – w tym roku bierze udział 35 uczestników. Są wśród nich zarówno debiutanci, jak i osoby, które uczestniczyły w poprzednich edycjach imprezy, połknęły tak zwanego bakcyla i teraz nie wyobrażają sobie lata bez LAF.
Maja Minic z Warszawy (pierwszy raz w Legnicy) przyjechała zrobić swój trzeci film. Pierwszy samodzielny, autorski, własny od początku do końca. Zachwyt koleżanek z sąsiednich stanowisk budzą miniaturowe mebelki i zabawki, które przez pierwsze dni warsztatów lepiła z plasteliny na potrzeby swojej animacji
-
Scenariusz jest dosyć skomplikowany – mówi Maja. – To opowieść o wyjściu z zamknięcia, stąd pokój jako scenografia.
Obok Asia Antoniewicz z Wierzbnika przygotowuje film o dzwonie tak ciężkim, że ani atleta, ani potężny mnich nie mogli go rozbujać. Puenty nie zdradzamy, a ciekawych zakończenia zapraszamy na projekcje w Kinie Piast (w piątek o godz. 21 pokaz jurorski, w sobotę o tej samej porze gala; wstęp wolny).
Dzwon w filmie Asi pojawia się nieprzypadkowo, bo tematem tegorocznej edycji warsztatów jest katedra. Niektórzy potraktowali to zadanie dosłownie, inni – jak Marta Grzegorek z Kobyłki – metaforycznie. U niej żadnej katedry nie będzie, będą za to ptaki, druty elektryczne i muzyka.
Uczestnicy warsztatów posługują się różnymi technikami. Stosunkowo popularne są wycinanki, bo dają się łatwo animować, co przy ograniczonym czasie (warsztaty trwają tylko 8 dni) nie jest bez znaczenia. Julia Jemielita z Warszawy jako jedyna robi film kukiełkowy. Pomaga jej Tadeusz Wilkosz, twórca Misia Colargola. Legnicki LAF to w tym roku jedyne miejsce w Polsce, gdzie amatorzy marzący o własnej animacji mogą korzystać z rad twórców tej miary co Stanisław Lenartowicz (autor “Ulicy Sezamkowej”), Witold Giersz (“Proszę słonia”),Marcin Muszyński (“Sala samobójców), czy znakomity operator filmowy Janusz Tylman, Borys Kubiak z Se_Ma-Fora i mistrz satyry Oleg Dergaczow.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI