Spółka z Warszawy chce uruchomić na działce przy ul. Złotoryjskiej w Legnicy spalarnię odpadów medycznych i weterynaryjnych. Prezydent Tadeusz Krzakowski dwukrotnie sprzeciwiał się tym planom, ale jego decyzje były zaskarżane przez inwestora i uchylane. Aktualnie postępowanie administracyjne jest zawieszone.

Z dokumentacji złożonej w Urzędzie Miasta w Legnicy wynika, że zakład składałby się z instalacji, gdzie procesowi podwójnej pirolizy  poddawane byłyby odpady z opieki okołoporodowej, diagnostyki, leczenia i profilaktyki medycznej oraz odpady z badań, diagnostyki. leczenia i profilaktyki weterynaryjnej – łącznie do 6 288 ton rocznie. Piece umożliwiałyby utylizację tony odpadów na godzinę, co przy ciągłej pracy oznacza 24 tony na dobę. Codziennie pod zakład podjeżdżałby potężny tir wypełniony np. częściami ciał, ludzkimi i zwierzęcymi organami, pozostałościami z żywienia pacjentów z oddziałów zakaźnych, pojemnikami na krew albo innymi odpadami zawierające żywe drobnoustroje chorobotwórcze, ich toksyny, itd.

Piroliza (inaczej sucha destylacja) to proces, gdzie złożone związki chemiczne są rozkładane na prostsze pod wpływem wysokiej temperatury – jak w zwykłym spalaniu – ale bez użycia tlenu. Na przykład zakład w Wilkowie, gdzie w czerwcu gaszono pożar składowiska opon, zajmował się ich pirolizą.

W przypadku Legnicy inwestorem jest spółka CAL-Ecology, zarejestrowana w grudniu 2020 roku w Warszawie, na niespełna 9 miesięcy przed złożeniem wniosku o wydanie decyzji środowiskowej w sprawie spalarni. Jej kapitał zakładowy to zaledwie 5 tysięcy złotych.

Do prowadzenia działalności CAL-Ecology planuje wykorzystać 2,3-hektarową działkę przylegającą do ul. Złotoryjskiej, między Hutą Miedzi Legnica a bocznicą kolejową. To fragment terenu przewidzianego w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego pod Legnicki Park Technologiczny.

31 marca 2022 roku - po zasięgnięciu opinii m.in. marszałka Dolnego Śląska, Regionalnego Dyrektora Ochrony Środowiska we Wrocławiu, powiatowego inspektora sanitarnego i prezesa Wód Polskich - prezydent Legnicy odmówił warszawskiej spółce decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia. Argumentował, że projektowana inwestycja byłaby niezgodna z zapisami w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego, który nie przewiduje lokalizowania w tym miejscu działalności związanej z przetwarzaniem odpadów. Poza tym zdaniem urzędników zakład CAL-Ecology oddziaływałby na teren leżący poza granicami działki, co w tym przypadku też jest niedopuszczalne. Zaledwie 120 metrów od niej znajduje się chroniona prawem zabudowa mieszkaniowa wielorodzinna. Poza tym część terenu leży w granicach strefy ochrony pośredniej ujęcia wody Przybków.

27 kwietni2022 roku CAL-Ecology odwołało się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Legnicy, argumentując, że w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego nie ma zapisu zakazującego wyraźnie działalności w zakresie przetwarzania odpadów na wskazanej działce. Zakwestionowano też domniemanie, że zakład będzie powodował uciążliwości dla sąsiadów. SKO podzieliło tę opinię i 13 czerwca 2021 roku uchyliło decyzję prezydenta w całości. Sprawa wróciła do ratusza celem do ponownego rozpatrzenia, ale stanowisko prezydenta się nie zmieniło. 26 października 2022 r. Tadeusz Krzakowski ponownie odmówił inwestorowi zgody na określenie warunków środowiskowych dla planowanego za hutą przedsięwzięcia. Także ta decyzja znów została uchylona przez SKO.

Sprawa nie jest rozstrzygnięta. Trzy miesiące temu prezydent Legnicy zawiesił postępowanie administracyjne do czasu przedłożenia przez inwestora raportu oddziaływania na środowisko, licząc zapewne, że w nim znajdzie argumenty pozwalające skutecznie zablokować niechcianą inwestycję. Zgodnie z wskazaniami m.in. Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska we Wrocławiu dokument musi szczegółowo odnieść się do kwestii emisji zanieczyszczeń do atmosfery, oddziaływania na najbliższe otoczenie, oddziaływania skumulowanego, uciążliwości zapachowej i mikrobiologicznej.

RYC. GEOPORTAL.GOV.PL

FOT. PIXABAY.COM