Legniczanin Henryk W. pobił swą żonę, powodując śmiertelne obrażena. Potem razem z kolegą włożył do ręki nieprzytomnej kobiety nóż, by przed policją udać, że zadał cios w samoobronie. Śledczy nie dali się wyprowadzić w pole. Prokuratura Rejonowa w Legnicy skierowała do sądu akt oskarżenia po zbrodni, co której doszło 3 kwietnia ub. r. w mieszkaniu przy ul. Głogowskiej w Legnicy.
Jak informuje prokurator Lidia Tkaczyszyn, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy, Henryk W. i Elżbieta W. byli małżeństwem od około 3 lat, ale krótko przed tragedią, pod koniec marca 2021 roku, kobieta wyprowadziła się od męża.
3 kwietnia Henryk W. zwabił ją esemesami do swego mieszkania. Pił alkohol razem z Pawłem P., gdy zadzwniła do drzwi. Otworzył żonie i uderzył ją pięścią w oklice szyi, powodując nie tylko obrażenia wewnętrzne niebezpieczne dla zdrowia, ale też utratę przytomności i upadek na podłogę.
- Wskutek ciosu oskarżonego i będącego jego skutkiem upadku, pokrzywdzona doznała obrażeń ciała w postaci krwiaka podpajęczynówkowego i obrzęku mózgu – relacjonuje prokurator Lidia Tkaczyszyn.
Henryk W. i Paweł P. zaaranżowali miejsce zdarzenia w taki sposób, aby sprawca pobicia uniknął kary. Przewrócili nieprzytomną kobietę na bok i włożyli jej do ręki nóż. Pół godziny później Paweł P. zadzwonił na numer alarmowy, wzywając Pogotowie Ratunkowe.
Karetka zabrała Elżbietę W. do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy. Tam dwa dni później kobieta zmarła. Z sekcji zwłok i dokumentacji lekarskiej wynika, że przyczyną śmierci były obrażenia spowodowane przez Henryka W.
W toku śledztwa ustalono, że Elżbieta W. już wcześniej była bita przez męża. Henryk W. był o nią zazdrosny. Stosował przemoc: groził, awanturował się. Kobieta nie chciała jednak , by był za to ścigany.
- Prokurator oskarżył Henryka W. o spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, którego skutkiem była śmierć pokrzywdzonej – informuje prokurator Lidia Tkaczyszyn. -Z zebranych dowodów o karalności tego oskarżonego wynika, że był on w przeszłości wielokrotnie karany, w tym za przestępstwa przeciwko życiu i zdrowiu. W niniejszej sprawie odpowiada w warunkach recydywy wielokrotnej.
Z Henrykiem W. ławę oskarżonych będzie dzielił Paweł P. On również nie ma czystej kartoteki, bo był wielokrotnie karany za przestępstwa przeciwko mieniu oraz przestępstwa narkotykowe. Prokurator zarzucił mu popełnenie dwóch czynów. Po pierwsze, utrudnianie śledztwa i pomoc Henrykowi W. w uniknięciu odpowiedzialności karnej za przestępstwo popełnione na szkodę Elżbiety W. oraz składanie w tej sprawie fałszywych zeznań. Po drugie, wywieranie groźbą pozbawienia życia wpływu na zeznania jednego ze świadków w tym śledztwie.
Jak dodaje Lidia Tkaczyszyn, czyn, o który prokurator oskarżył Henryka W., stanowi zbrodnię i jest zagrożony karą pozbawienia wolności od lat 5, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności. Czyny zarzucane oskarżonemu Pawłowi P. zagrożone są : pierwszy karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8, a drugi karą pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.