- To żonglerka dla politycznego efektu – odpowiada prezydent Tadeusz Krzakowski na falę krytyki ze strony opozycji po ujawnieniu informacji, że miasto szykuje się do zaciągnięcia kolejnego kredytu. Ratusz faktycznie czeka na oferty banków gotowych pożyczyć mu 34,5 mln zł, ale po pierwsze rada miejska wydała na to zgodę, a po drugie wcale nie jest przesądzone, że pożyczka będzie potrzebna.
Prezydent ogłosił przetarg na udzielenie kredytu w wysokości 34,5 mln zł ze spłatą rozłożoną na 15 lat. Większość z tych pieniędzy (18 910 000 zł) ma zostać wykorzystana do pokrycia deficytu zaplanowanego w tegorocznej uchwale budżetowej. Reszta (15.950 000 zł) posłuży do spłaty wcześniej zaciągniętych kredytów i pożyczek.
“Już w grudniu ubiegłego roku ostrzegałem, że Prezydent Krzakowski lubi finansową jazdę bez trzymanki. Ale nie przewidziałem, że aż takiej nabierze prędkości” – komentuje sprawę na swym facebookowym profilu radny Jarosław Rabczenko – lider opozycji i kandydat Platformy Obywatelskiej na prezydenta Legnicy w najbliższych wyborach samorządowych.
- Najlepiej by było, gdybyśmy mieli w budżecie miasta tyle środków, aby realizować wnioski zgłoszone przez mieszkańców i radnych. Ale nie mamy – mówi prezydent Legnicy Tadeusz Krzakowski Jednocześnie zapewnia, że podejmowane przez jego ekipę decyzje z zakresu gospodarki finansowej są odpowiedzialne, bezpieczne, gwarantują rozwój miasta i zaspokajanie potrzeb mieszkańców. Zadłużenie Legnicy to po części konsekwencja niedostatecznych środków przekazywanych z budżetu państwa na realizację zadań zleconych, np. finansowanie oświaty.
Odpowiadając na zarzuty opozycji, Krzakowski podkreśla, że wszystkie wydatki w mieście, łącznie z wydatkami inwestycyjnymi, są realizowane za zgodą rady miejskiej. To samo dotyczy zobowiązań finansowych: prezydentowi nie wolno zaciągnąć żadnego kredytu bez uzyskania akceptacji podczas sesji.
- Przetarg na kredyt w wysokości 34,5 mln zł został zaciągnięty zgodnie z uchwałą budżetową – mówi Tadeusz Krzakowski. – Czekamy na oferty banków. Ale nie możemy powiedzieć, że zaciągniemy go w 100 procentach.
Decyzja będzie zależała od tego, jak się ułożą dochody i wydatki miasta w drugiej połowie roku. Po pierwszym półroczu, w budżecie jest nadwyżka w wysokości ponad 20 mln zł. Ale można się spodziewać, że większość faktur za realizowane inwestycje spłynie dopiero w ostatnich miesiącach roku.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Drukuj
Email
