Z powodu bakterii legionella pneumophilia w budynku przy ul. Poznańskiej 35 od kilku dni obowiązuje zakaz korzystania z pryszniców. Bakteria wywołuje ciężkie zapalenie płuc, ale zarazić się nią nie jest łatwo. Nie ma powodu do obaw.
Legionella pnuemophilia lubi wodę o temperaturze do 50 stopni Celsjusza a zupełnie ginie po podniesieniu jej do 65 stopni Celsjusza. Decyzją lokatorów i zarządu Młodzieżowej Mieszkaniowej Spółdzielni Własnościowej Przystań, która administruje budynkiem przy ul. Poznańskiej 35, temperaturę cieplej wody w ich instalacji obniżono do 40 stopni Celsjusza, aby zaoszczędzić na kosztach podgrzania jednego litra. Stworzono w ten sposób idealne warunki do namnażania się bakterii.
Kilka dni temu Wojewódzka Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Legnicy stwierdziła w jednym z mieszkań obecność legionella pneumophillia i wydała zalecenia, mające ograniczyć ryzyko zarażenia. Mieszkańcy zostali ostrzeżeni przed korzystaniem z pryszniców. Spółdzielnia musi mocniej chlorować wodę i podnieść jej temperaturę w sieci, aby powstrzymać namnażanie się bakterii.
Jak tłumaczy dyrektor sanepidu Jacek Watral, nie ma powodów do niepokoju. Legionella wypita w szklance wody jest kompletnie niegroźna. Zagrożenie powstaje, kiedy zamiast do przewodu pokarmowego dostanie się do płuc. Wywołuje wówczas ciężką do wyleczenia odmianę zapalenia płuc i może przyczynić się do śmierci, zwłaszcza osób starszych, przewlekle chorych, z obniżoną odpornością.
Aby legionella dostała się do płuc, musi zostać wcześniej rozpylona w powietrzu. Zagrożeniem stają się fontanny, letnie kurtyny wodne, ale też prysznice czy perlatory zamontowane w kranach, bo wytwarzają areozol wdychany razem z “suchym” powietrzem.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, w legnickim szpitalu od dawna nie było pacjenta z zapaleniem płuc wywołanym legionellą. Ostatnie dwa takie przypadki pojawiły się na początku pandemii COVID-19.
FOt. PIXABAY