Nawet 5 tysięcy osób spodziewają się w niedziele organizatorzy największego wieczoru wyborczego w Polsce. Pod hasłem „Kukiz i Przyjaciele” odbędzie się w Lubinie. Będzie połączony z koncertem na którym wystąpią popierający Kukiza artyści. Jacy? To najpilniej strzeżona tajemnica sztabowców muzyka.
Miłosz Lodowski, który w Sztabie Wyborczym Pawła Kukiza odpowiada za kontakty z mediami, za nic w świecie nie chce zdradzić, kto zagra w niedzielę w Lubinie. Nie ujawnia nawet, czy kandydat zamierza zaśpiewać dla swych sympatyków. Rąbka tajemnicy uchyla Gazeta Wyborcza Wrocław, według której jako przyjaciele Kukiza dadzą koncert Maciej Maleńczuk i Liroy. Z Liroyem nie udało nam się skontaktować, ale Maleńczuka na pewno nie będzie. Przyjaźń z Kukizem nie skłoniła go do wyprawy do Lubina.
- 10 maja Maciek zamierza być w Krakowie, bo chce oddać głos w wyborach. Niekoniecznie na Kukiza – dementuje plotki reprezentująca artystę Barbara Burdzy.
Na niedzielny wieczór sztab wynajął Halę Widowiskowo-Sportową w Lubinie. Cztery tysiące miejsc siedzących na widowni plus tysiąc na parkiecie, a jednak aby wejść, trzeba już teraz zrobić rezerwację. Tylko w ciągu pierwszej doby po zapowiedzeniu imprezy w internecie chęć udziału zgłosiło ponad pół tysiąca sympatyków Kukiza. Zamierzają zjechać do Lubina z całej Polski. Jak deklarują, chcą wspólnie świętować sukces najbardziej obywatelskiej kampanii.
Do Lubina wybiera się też armia dziennikarzy z kraju i zagranicy, by nie bieżąco rejestrować reakcję uczestników wieczoru na pierwsze wyniki głosowania. Wszyscy podejrzewają sensację, bo Paweł Kukiz z 11-procentowym poparciem, jakie dają mu ostatnie sondaże, może być czarnym koniem tych wyborów.
Scenariusz wieczoru z grubsza jest taki: od godz. 18 ludzie będą wpuszczani do hali, o godz. 19 zacznie się koncert, a dwie godziny później – już po zakończeniu ciszy wyborczej – przemówi Paweł Kukiz.
Miejsce fety nie jest przypadkowe. Tu działał jeden z trzech głównych – obok wrocławskiego i warszawskiego – sztabów kampanii Pawła Kukiza. Rządzone przez Roberta Raczyńskiego miasto stanowi bastion Bezpartyjnych Samorządowców – ugrupowania, które w ubiegłym roku wprowadziło Pawła Kukiza do Sejmiku Województwa Dolnośląskiego. Wtedy wydatnie przyczynili się do tego prezesi komunalnych spółek z Lubina, wpłacając po kilkadziesiąt tysięcy złotych na fundusz, z którego sfinansowano m.in. oklejenie Wrocławia billboardami z twarzą muzyka. Mówi się, że to środowisko prezydenta Raczyńskiego – między innymi Tymoteusz Myrda i Damian Stawikowski – namawiało Kukiza, by zaangażował się w politykę. Stąd miały też wypływać impulsy, by został antysystemową alternatywą dla Bronisława Komorowskiego czy Andrzeja Dudy.
Tymoteusz Myrda przykleił na swoim samochodzie nalepkę „Kukiz 2015”. Całym sercem jest po jego stronie. Będzie w niedzielę na wieczorze wyborczym w Lubinie. Potwierdza, że wiele razy spotykał się z Pawłem Kukizem.
- Ten sukces to jego dzieło. Paweł włożył w tę kampanię dużo prawdziwej pracy – mówi Tymoteusz Myrda.
Partie polityczne organizują swoje wieczory wyborcze w Warszawie. Według Damiana Stawikowskiego wybór Lubina ma znaczenie symboliczne: pokazuje, że prawdziwa Polska leży za rogatkami stolicy.
FOT. KUKIZ.ORG
Drukuj
Email
