Petenci nie mogą swobodnie przemieszczać się po Urzędzie Miasta w Legnicy. Strażnicy odnotowują nazwiska osób wpuszczanych do środka. Te ograniczenia to nie zaszłość po pandemii. Mają związek z groźbami śmierci lub porwania z anonimowych maili do prezydenta Tadeusza Krzakowskiego.
Na wniosek z urzędu miasta Komenda Miejska Policji w Legnicy pod nadzorem prokuratury rejonowej prowadzi postępowanie w sprawie tych pogróżek. Maile zapowiadały m.in. porwanie prezydenta Tadeusza Krzakowskiego i śmierć poprzez spalenie, zastrzelenie. Przychodziły z różnych kont w dwóch turach: w marcu i w lipcu br. Marcowe odnosiły się do obowiązujących tak w mieście, jak w całym kraju zaostrzeń związanych z pandemią COVID-19. W mejlach z lipca nadawca miał pretensje o zaangażowanie Tadeusza Krzakowskiego w pomoc uchodźcom wojennym z Ukrainy. Zastraszając prezydenta, próbowano go zmusić do zaniechania pewnych działań. Tadeusz Krzakowski podkreśla, że się nie boi. Nie można jednak lekceważyć tego rodzaju treści, szczególnie po zabójstwie prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza na Finale Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy w styczniu 2019 r.
W sprawie maili policja prowadziła początkowo dwa odrębne postepowania, ale z czasem prokurator uznał, że zachodzą przesłanki do ich połączenia. Terrorysta atakujący prezydenta Legnicy pozostaje na razie nieznany.
- Faktem jest, że dostajemy liczne pogróżki podłożenia ładunków wybuchowych i inne groźby kierowane pod adresem nas jako administracji samorządowej, że będziemy dożynani, eliminowani za działania związane chociażby z pomocą bliźniemu i innym historiom, z którymi musimy się dziś zmierzyć. Ja nie wiem, czy to jest prawdziwe, czy nieprawdziwe. Te sprawy są zgłaszane na policję i do innych organów. – mówił prezydent Tadeusz Krzakowski, dopytywany przez opozycję o uzasadnienie ograniczeń w poruszaniu się po urzędzie miasta.
Ze słów Marka Białowąsa, sekretarza Urzędu Miasta w Legnicy, wynika, że niepokojąca korespondencja nie ustała. Cały czas w poczcie trafiają się maile, które – jak mówi – nie nadają się do cytowania przed godziną 22.
- Mniej więcej raz w tygodniu muszę, niestety, wzywać policję – twierdzi Marek Białowąs. – I pan prezydent musi podjąć decyzję, czy ewakuować urząd, czy nie.
Nie tylko prezydent Tadeusz Krzakowski mierzy się z falą motywowanej politycznie nienawiści.
Rafał Plezia, włodarz Legnickiego Pola, w 2019 r. trafił na lokalnym forum dla kibiców na podżegający do zbrodni komentarz: “Wójt ma być w sobotę na turnieju. Tam można go zaatakować. Nożem”. Zgłosił to policji, ta jednak szybko umorzyła sprawę, nie dopatrując się w słowach internauty znamion czynu zabronionego. Ta decyzja mogła rozzuchwalić nienawistników, sprawić, że poczuli się bezkarni.
Rok temu lubiński poseł Koalicji Obywatelskiej Piotr Borys informował, że na adres jego biura poselskiego przyszedł anonim: ”Borys ty zapowietrzony suk…synu, został na ciebie wydany wyrok śmierci za zdradę ojczyzny. Wyrok zostanie wykonany niezwłocznie”.
Maile z wyrokami śmierci, rzekomo wydanymi przez “Polskę Podziemną”, dostawali też sędziowie, angażujący się w obronę praworządności. Jeden z nich ujawnił w internecie legnicki sędzia Michał Lewoc, wiceprzewodniczący dolnośląskiego zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich Iustitia.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI