Niemal pół miliona złotych rocznie wydaje Legnica na wynagrodzenia zastępców Tadeusza Krzakowskiego. Prezydent wciąż ma ich troje, choć zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym gospodarzom miast poniżej 100 tys. mieszkańców wolno mieć najwyżej dwoje. W przyszłej kadencji zadziała automat. W tej trzeba dobrej woli Krzakowskiego, by dostosować się do prawa i zarazem zaoszczędzić 150 tys.zł.
O tą dobrą wolę zaapelował dziś do prezydenta legnicki radny Sławomir Skowroński z Klubu Radnych Niezależnych. Z wyliczeń, które przedstawił przy tej okazji, wynika, że gdyby Tadeusz Krzakowski pozbył się jednego z trojga swych zastępców a jego wynagrodzenie przeznaczył na dopłatę do horrendalnie drogich śmieci, każdy legniczanin płaciłby za wywóz odpadów o 7 procent mniej niż obecnie.
Ustawa o samorządzie gminnym z 8 marca 1990 roku pozwala na posiadanie trzech zastępców prezydentom miast, które liczą od 100 do 200 tysięcy mieszkańców. Na początku kadencji, gdy Tadeusz Krzakowski kompletował skład zarządu, Legnica mieściła się jeszcze w tej kategorii. Procesy demograficzne sprawiły, że pod koniec 2011 roku straciła zarówno status, jak i przywileje stutysięcznego miasta. Według najbardziej aktualnego rejestru Państwowej Komisji Wyborczej sprzed trzech tygodni ma 97.874 mieszkańców.
Skutki tego demograficznego zjazdu zaczną obowiązywać w Legnicy od nowych wyborów: będzie musiała zmniejszyć się zarówno liczba wiceprezydentów (z 3 do co najwyżej 2), jak i liczba radnych (z 25 do 23). Skład Rady Miasta do końca kadencji musi pozostać 25-osobowy i nawet gdyby dwoje radnych odeszło, PKW powoła na ich miejsce dwoje następnych. Inaczej się ma sprawa ze składem zarządu. Tutaj wszystko zależy wyłącznie od dobrej woli włodarza miasta. Sławomir Skowroński uważa, że ze względów finansowych, ale też moralnych, Tadeusz Krzakowski powinien już teraz zlikwidować etat dla jednego ze swych zastępców.
- W tej sytuacji legniczanie mają prawo stawiać publicznie pytanie, dlaczego ich prezydent ma trzech zastępców, a nie dwóch i ile to podatników kosztuje – mówi radny.
Prezydent Tadeusz Krzakowski ma troje zastępców. Zarabiają ok. 12,5 tys. zł miesięcznie (brutto). Wiceprezydent Dorota Purgal odpowiada za oświatę, kulturę, sport, zdrowie i pomoc społeczną. Wiceprezydent Jadwiga Zienkiewicz nadzoruje m.in. gospodarkę komunalną, zarządzanie drogami miejskimi, ochronę środowiska. Wiceprezydent Ryszard Białek jest od planowania przestrzennego, urbanistyki, architektury, budownictwa, inwestycji miejskich i geodezji.
Sławomir Skowroński: – Kompetencje jednej z tych trzech osób z powodzeniem mogłyby być rozdzielone na pozostałych. Dla pracy urzędu nie spowodowało by to żadnych komplikacji, bo za kilkanaście miesięcy i tak trzeba będzie się do tych przepisów dostosować. Zmiana dałaby jednak konkretne oszczędności, a uważam, że w obecnej sytuacji miasto musi każdy grosz pięć razy oglądać.
Na jednej pensji Legnica mogłaby oszczędznić rocznie ok. 150 tys. zł.
Jak jest w innych miastach?
Wałbrzych: 112,7 tys. zmieszkańców i formalne prawo do trzech wiceprezydentów. Mimo to prezydent Roman Szełemiej ma tylko jednego zastępcę, który rocznie zarabia niespełna 120 tys. zł.
Jelenia Góra: 79 tys. mieszkańców i formalnie prawo do dwóch wiceprezydentów. Prezydent Marcin Zawiła ma dwoje zastępców, zarabiających 152-156 tys. zł rocznie.