Poseł Robert Kropiwnicki dziękuje 8439 wyborcom, którzy oddali na niego głos. Jest zadowolony z wyniku PO w okręgu legnicko-jeleniogórskim. Mimo wszystko uważa, że gdyby jedynką był Grzegorz Schetyna, Platforma mogła zdobyć nie 4 a 5 mandatów do Sejmu. – Na pewno brakło mocnego lidera ogólnookręgowego – mówi. – Stanisław Huskowski nie sprawdził się w tej roli.
- Jedyne zaskoczenie stanowi fakt, że PiS uzyskał 6 mandatów – komentuje wynik wyborów Robert Kropiwnicki. – Spodziewałem się, że Zjednoczona Lewica weźmie jeden mandat. Osobiście żałuję, że w Sejmie nie będzie Małgorzaty Sekuły-Szamjdzińskiej, którą uważam za bardzo dobrą, pracowitą posłankę.
Piotr Borys, którego Kropiwnicki wspierał w wyborach do Senatu, przegrał z Dorotą Czudowską.
- Piotr wiedział, że to trudny dla niego okręg, bo środowisko górnicze nie jest przychylne Platformie – mówi poseł. – W Legnicy wygrał, ale o wyborze Doroty Czudowskiej zdecydowały Polkowice i Lubin.
- Cieszę się, że Legnica ma swojego posła i że jest to osoba z doświadczeniem samorządowym, która będzie dbała o sprawy miasta – komentuje Jarosław Rabczenko, szef lokalnych struktur PO. Podkreśla, że Platforma osiągnęła w okręgu lepszy wynik niż w innych regionach kraju. To świadczy, że w Legnicy potrafi docierać do wyborców.
Dla Platformy Obywatelskiej nadciąga czas rozliczeń. Robert Kropiwnicki przypomina, że Ewa Kopacz jedynie pełni obowiązki szefa partii.
- Wybory są konieczne – uważa legnicki poseł. – Najpierw wybory przewodniczącego, a potem władz w terenie.
Z deklaracji składanych przez Grzegorza Schetynę wynika, że będzie chciał powalczyć o przywództwo w partii.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI