Legniczanin Robert Kropiwnicki był posłem sprawozdawcą prezentującym w Sejmie konwencję Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. – Nieporozumieniem jest mówienie, że w tym dokumencie tkwi diabeł wcielony, a Polsce grozi wynarodowienie – komentuje rwetest, jaki po przyjęciu dokumentu podnieśli działacze PiS-u i biskupi.
- Konwencja to prosty dokument, który ma koordynować działania antyprzemocowe, wspomagać lokalne ośrodki wspierające ofiary przemocy, takie jak domy dla matki z dzieckiem czy niebieska linia – mówi poseł Robert Kropiwnicki. Przypomina kampanię społeczną “Bo zupa była za słona”, która kilka lat temu zwróciła uwagę Polaków na problem maltretowanych kobiet. Dzięki konwencji, jak twierdzi, będzie więcej tego typu akcji. Z myślą o ratyfikowaniu dokumentu w ostatnich latach dostosowano też polskie prawo do europejskich norm, by skuteczniej chronić ofiary przemocy. M.in. zmodyfikowano kodeks karny, aby gwałt był ścigany z urzędu, wzmocniono infolinię i telefon zaufania.
- Dziś brakuje nam już tylko 24-godzinnego telefonu zaufania dla ofiar przemocy, by wypełniać zobowiązania wynikające z konwencji – mówi Robert Kropiwnicki. – A jeśli spełniamy standardy, to nie powinniśmy wzbraniać się przed przyjęciem międzynarodowego dokumentu, który je lansuje.
Przeciwko konwencji protestuje nie tylko Prawo i Sprawiedliwość. W oświadczeniu ks. Józefa Klocha, rzecznika Konferencji Episkopatu Polski, odczytanym w niedzielę w polskich kościołach, znalazło się stwierdzenie, że konwencja nie wnosi żadnych nowych rozwiązań prawnych przeciwdziałających przemocy. Sprzeciw Kościoła wynika z tego, że nowy dokument wiąże to zjawisko z tradycją, kulturą, religią i rodziną, a nie z błędami czy słabościami konkretnych ludzi. W dodatku tylnymi drzwiami wprowadza do polskiego prawa genderyzm, czyli pojęcie płci społeczno-kulturowej.
- Dla tych środowisk każde przedsięwzięcie używające sformułowania “płeć społeczno-kulturowa” to diabeł wcielony. A przecież płeć społeczno-kulturowa, tradycyjnie przypisane role kobiety i mężczyzny, jest faktem, któremu trudno zaprzeczyć – komentuje poseł Robert Kropiwnicki.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI