Pracownicy Regionalnego Centrum Sportu w Lubinie niepokoją się o swoje zdrowie w związku z wykryciem u jednej z pracownic koronawirusa. Janina Szelągowska, dyrektor lubińskiego sanepidu, zapewnia, że sytuacja została wnikliwie zbadana, wdrożono odpowiednie procedury i aktualnie nie ma potrzeby zamykania placówki.
Dostaliśmy list od pracowników Regionalnego Centrum Sportu w Lubinie. “Wykryto virusa u pracownicy księgowości RCS, ale skłamano, że kontakty innych pracowników były sporadyczne i sekundowe. Prawda jest taka, że kontakt z tym działem mają codziennie wszyscy i nie jest on sekundowy. Ale raczej dłuższy i bardziej twarzą w twarz. Boimy się o nasze rodziny, bo działania takie (a raczej ich brak) powodują, że możemy pozarażać innych bliskich i znajomych.”
Autor listu sugeruje, że Powiatowa Stacja Sanitarno-Epidemiologiczna w Lubinie celowo przeprowadziła postępowanie w taki sposób, aby uniknąć zamknięcia RCS-u na czas potrzebny do wyeliminowania zagrożenia. Według Janiny Szelągowskiej, dyrektor sanepidu, nie było i ma potrzeby zamykania placówki. Sytuacja jest pod kontrolą.
- 25 maja do Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Lubinie wpłynął wynik badania jednej z pracownic RCS wskazujący na obecność koronawirusa – informuje Janina Szelągowska. – Następnego dnia Regionalne Centrum Sportu przedłożyło nam listę 17 pracowników, którzy w okresie od 5 do 18 maja mogli mieć styczność z zarażoną kobietą. 14 z nich to mieszkańcy powiatu lubińskiego. Pozostali pochodzą z Legnicy, Głogowa i Chocianowa. Z każdą osobą z tej listy został przeprowadzony wnikliwy wywiad epidemiologiczny. Na jego podstawie wytypowano 3 osoby z powiatu lubińskiego do przeprowadzenia badania na obecność koronawirusa. Dwie z nich pracowały z zarażoną pracownicą w jednym pokoju i rzeczywiście miały z nią bezpośredni dłuższy kontakt. Zrobione im testy dały wyniki ujemne. Testy zostały zrobione też trzeciej osobie, która zgłaszała brak węchu, i również w tym przypadku wynik okazał się ujemny. Pozostałe osoby podawały w wywiadzie informację, że nie mają objawów, pracowały w osobnych pomieszczeniach i w ogóle nie miały kontaktu. Wszystkie one do 1 czerwca są objęte nadzorem epidemiologicznym. Jeśli zaobserwują u siebie jakiekolwiek niepokojące objawy, mają w trybie pilnym zgłosić się do nas.
Janina Szelągowska podkreśla, że sytacja wyglądałaby inaczej, gdyby u którejkolwiek z trojga przebadanych osób wynik wyszedł dodatni. Wówczas mogłaby zaistnieć konieczność rozszerzenia kręgu osób do przebadania testami i poszerzenia działań sanepidu. Obecnie pani dyrektor nie widzi potrzeby innych restrykcji niż te już wprowadzone.
FOT. PIXABAY.COM