Złotoryjscy radni spotkali się z przedstawicielami koreańskiego inwestora, który chce zbudować w mieście instalacje do recyklingu wadliwych baterii i modułów litowo-jonowych z podwrocławskiej fabryki LG Chem. Potem mogli z nimi porozmawiać online zainteresowani mieszkańcy. Inwestycja budzi spory opór wśród złotoryjan. Także duża grupa radnych jest niechętnych temu przedsięwzięciu.
Jako przedstawiciel spółki SungEel HiTech wystąpił Mateusz Cuske, autor raportu o oddziaływaniu planowanej inwestycji na środowisko. Do Złotoryi przyjechali też Koreańczycy z zaangażowanych w to przedsięwzięcie firm: SungEel HiTech i POSCO Group oraz dyrektor podobnej fabryki z Węgier. Wspólnie próbowali przekonywać przeciwników inwestycji, że zakład będzie bezpieczny.
Mateusz Cuske wyjaśniał, że SungEel HiTech działa w kooperacji z największym południowokoreańskim koncernem POSCO, jednym ze światowych liderów przetwórstwa stali. Zainteresowana inwestycją w Złotoryi jest również firma LG Chem, która w Biskupicach Podgórnych koło Wrocławia wytwarza baterie do samochodów elektrycznych. W procesie produkcji powstają odpady: wadliwe baterie, płytki katodowe i anodowe, itp. W Polsce nie ma zakładu, w którym można by je utylizować, tzn odzyskać do dalszego przetwarzania cenne surowce takie jak kobalt, nikiel, mangan, lit czy grafit. LG Chem z konieczności wysyła swoje odpady za granicę.
Zakład w Złotoryi, jeśli powstanie, będzie przetwarzał wyłącznie baterie i moduły ogniw litowo-jonowych z LG Chem – do 20 tys. ton rocznie. Proces ich przetwarzania jest dwustopniowy. Pierwszy etap to wstępna obróbka sprowadzająca się do kruszenia, rozdrabniania odpadów w młynach na coraz drobiejsze frakcje oraz osuszania szlamów anodowych i katodowych. Uzyskane w ten sposób proszki (tlenki metali, grafit i grafit zmieszany z tlenkami metali) muszą zostać następnie poddane procesom chemicznym, elektrolizie, oczyszczaniu - ale to już drugi etap, któym złotoryjska fabryka nie będzie się zajmować. Przetworzone wstępnie substancje będą wysyłane do Korei Południowej w celu dalszej obróbki.
Mateusz Cuske powtórzył tezę z raportu, że przedsięwzięcie nie będzie rodzić żadnych zagrożeń dla środowiska naturalnego, mieszkańców Złotoryi, pracowników SungEel HiTech i innych zakładów w podstrefie Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej. Procesy rozdrabniania i osuszania będą odbywać się w zamkniętych młynach. Baterie i ogniwa, zanim trafią do instalacji, będą przez pięć dób moczyć się w hali z zabudowanymi basenami ze słoną wodą, by zapobiec niebezpieczeństwu samozapłonu i wybuchu. Zużyta woda (5 ton) ma być raz w miesiącu odbierana przez specalistyczną firmę. Nie trafi do miejskiej kanalizacji, choć raport Mateusza Cuske przewidywał taką możliwość.
Koncern POSCO specjalnie dla inwestycji w Polsce powołał do życia spółkę Poland Legnica Soucing Center, która prowadzi z Legnicką Specjalną Strefą Ekonomiczną rozmowy w sprawie zakupu terenu w złotoryjskiej podstrefie pod zakład SungEel HiTech. Poza działką 91/23, na której ma być prowadzony recykling baterii, Poland Legnica Sourcing Center chce kupić przylegające do niej działki 91/27 i 91/25 tworzące razem klin wyciągnięty w stronę Kostrzej Góry. Koreańczycy wpłacili na razie zaliczkę na ogłoszenie przetargu. Nie wiadomo, jakie mają plany względem dwóch mniejszych działek. Według Miejscowego Planu Zagospodarowania Przestrzennego to teren przeznaczony pod przemysł i składy, np złomu. Podobno to przedstawiciele LSSE namawiali Poland Legnica Sourcing Center do zakupienia wszystkich trzech w pakiecie, przewidując, że potem nie znajdzie się nabywca na dwie mniejsze.
Moje trzy grosze. Mateusz Cuske pokazał podczas spotkania zrobione w lesie pod Wilkowem zdjęcie rury, z której wylewa się olej pirolityczny z pirolizowni opon. Jeśli chciał w ten sposób przekonać złotoryjan do zarzucenia protestu przeciwko koreańskiej inwestycji, to przeszarżował. Przeciwko pirolizowani ludzie protestowali kiedyś tak samo jak protestują dzisiaj przeciwko recyklingowi baterii, tyle że decydenci ich nie słuchali. Urzędnicy ufali w przedłożony przez inwestora raport oddziaływania na środowisko, z którego wynikało niezbicie, że pirolizowania nie stwarza żadnego zagrożenia dla ludzi ani środowiska naturalnego. Podobny raport dziś leży na biurku burmistrza Złotoryi. Widzę sens z posiadania w mieście stacji benzynowych, myjn samochodowych i zakładu elektroenergetyczny, nawet jeśli wiąże się z tym niebezpieczeństwo, o którym rozwodził się Mateusz Cuske. Nie wiem za to, po jaką cholerę sprowadzać do miasta niebezpieczne substancje wypłaszając jednocześnie inwestora z branży spożywczej. Po to, by koreański gigant zarobił więcej pieniędzy korzystając z ulg i taniej siły roboczej? Zżymam się, gdy słyszę, że jeśli do sznura samochodów przejeżdżających przez centrum Złotoryi dołączą cieżarówki SungEel HiTech to miasto zyska potężny argument za budową obwodnicy. Czy naprawdę potrzebujemy takiego argumentu? Doceniam gotowość burmistrza Roberta Pawłowskiego i koreańskiego inwestora do rozmowy. Ale spotkanie nie rozwiało moich wątpliwości związanych z transportem niebezpiecznych substancji przez miasto, ryzykiem katastrofy drogowej, skutkami gwałtownych wichur, ulew, błędem ludzkim. Piotr Kanikowski
FOT. SCREEN Z ZLOTORYJA.LIVE.PL
Co złego jest w profilu tej firmy? Nic>>a co zlego jest w profilu zakladu produkujacego parowki?A smrod na 10km w koło.
Dziś protestują przeciwko koreańskiej inwestycji, jutro będą przeciwko masztowi 5G.>>>dosc odwazne posuniecie.Mozna by jeszcze ze przeciwko Matce Boskiej.
Co złego jest w profilu tej firmy? Nic.
Nie porownuj 5G do takiego profilu firmy
Dziś protestują przeciwko koreańskiej inwestycji, jutro będą przeciwko masztowi 5G.
Pogonić Burmistrza z tymi koreańczykami do Azji skoro to takie bezpieczne to niech budują u siebie a burmistrza niech wezmą na prezesa tej firmy ekologicznej.
“przedsięwzięcie nie będzie rodzić żadnych zagrożeń dla środowiska naturalnego” – wszystko w temacie.>..tylko dla nierozgarnietych.
“przedsięwzięcie nie będzie rodzić żadnych zagrożeń dla środowiska naturalnego” – wszystko w temacie.