31 marca szpitalowi w Złotoryi wygasa kontrakt na prowadzenie oddziału otolaryngologicznego. – Narodowy Fundusz Zdrowia nie zamierza po tym terminie przedłużyć z nami kontraktu – mówi bez ogródek doktor Radosław Matusz, laryngolog. Martwi się, że pacjenci zapisani na zabieg w Złotoryi straci szansę powrotu do zdrowia. Będą musieli ustawić się w nowych kolejkach i czekać. A czasu nie mają.

90 procent pacjentów operowanych w szpitalu w Złotoryi stanowią dzieci w wieku od 3 do 8 lat. Te, które miały wyznaczone zabiegi w kwietniu i następnych miesiącach, po likwidacji oddziału znajdą się w trudnym położeniu. Zostaną dopisane do kolejek w innych szpitalach, co wydłuży czas oczekiwania na zabieg. W przypadku problemów z niedosłuchem z powodu zaburzeń migdałków pomoc powinna być udzielona jak najszybciej, by słuch nie został upośledzony. W ten sposób decyzja NFZ o zamknięciu złotoryjskiej otolaryngologii może zaważyć na jakości całego ich życia.

Po tym, jak 16 marca doktor Radosław Matusz ogłosił przez internet koniec otolaryngologii w Złotoryi, jego pacjenci bombardują urzędników NFZ telefonami. “Obecnie jedynym możliwym scenariuszem jest to, że wasz sprzeciw głośno wyrażony zmieni ich decyzję” – zachęca do protestów złotoryjski laryngolog. W ostatnich latach dwa razy ogłaszał już podobne alarmy i dwa razy – we wrześniu 2017 roku i w listopadzie 2018 roku – dzięki zaangażowaniu ludzi udało się przedłużyć żywot oddziału. NFZ z własnej woli lub pod wpływem społecznej presji ogłaszał konkursy na otolaryngologię i ostatecznie podpisywał kontrakt ze Złotoryją.

Joanna Mierzwińska, rzeczniczka prasowa dolnośląskiego oddziału NFZ, potwierdza słowa doktora Matusza: – Ogłosiliśmy konkurs na otolaryngologię dziecięcą i planujemy jego rozstrzygnięcie 27 marca. Na konkurs wpłynęły trzy oferty: z Legnicy, z Wrocławia i ze Złotoryi. Oferta ze Złotoryi została odrzucona, gdyż w trakcie wizyty na oddziale stwierdziliśmy, że nie spełnia on warunków wymaganych dla otolaryngologii dziecięcej.

Chodzi m.in. o brak wyposażenia stanowisk do intensywnej terapii w przedłużoną sztucznie wentylację płuc z zastosowaniem respiratora, brak kapnografii, brak kardiomonitora, audiogramu i gabinetu diagnostyczno-zabiegowego w miejscu udzielania świadczeń, nieodpowiadające wymogom pomieszczenie dla dzieci (brak przeszklonych ścian i drzwi).

Szpital w Złotoryi dysponuje warunkami, umożliwiającym podpisanie kontraktu na otolaryngologię ogólną, by dzieci o wadze powyżej kilkunastu kilogramów mogły być tu leczone tak jak to było dotąd. Ale NFZ nie zamierza ogłaszać konkursu na otolaryngologię (ogólną).

- Mamy 15 takich oddziałów w systemie – mówi Joanna Mierzwińska. – To do nich kierujemy pacjentów ze Złotoryi.

Na stronie oddziału NFZ we Wrocławiu opublikowano komunikat o świadczeniach otolarygologicznych dla pacjentów szpitala w  Złotoryi. Można się z nim zapoznać TUTAJ . W komunikacie podano kontakty do 15 placówek z terenu Dolnego Śląska (Wrocław, Oława, Legnica, Lubin, Świdnica, Polanica Zdrój, Zgorzelec, Jelenia Góra, Lubań), które mają przejąć pacjentów złotoryjskiej otolaryngologii. “Wybrana placówka medyczna – o ile nie ma bieżącej możliwości zrealizowania świadczenia – wpisuje  pacjenta na listę oczekujących, uwzględniając datę wpisu w szpitalu w Złotoryi.” – informuje NFZ.

Przesunięcie terminu rozstrzygnięcia konkursu na 27 marca (4 dni przed wygaśnięciem kontraktu szpitala w Złotoryi) wprowadza dodatkowe napięcie. Złotoryja nie będzie już miała czasu ani możliwości aby odwołać się od wyniku konkursu. Postawieni w beznadziejnej sytuacji pacjenci odpłyną do innych placówek. NFZ dokona w końcu tego, na co zanosiło się od trzech lat.

Otolaryngologia w szpitalu w Złotoryi ma długą, 38-letnią tradycję i doskonałą opinię. Obsługuje pacjentów z całego Dolnego Śląska. Doktor Radosław Matusz podziela rozgoryczenie rodziców, którzy od miesięcy czekali w kolejce na zabieg u swoich dzieci, a teraz słyszą, że muszą sobie poszukać innej placówki. - Proszę nie mieć do nas pretensji, bo personel naszego szpitala nie jest niczemu winny – wyjaśnia. – Proszę całą swoją słuszną złość kierować do  urzędników NFZ. To oni odpowiadają za tą sytuację. Nie obchodzi ich los pacjentów, bo dla nich najważniejsze są oszczędności. My naprawdę robiliśmy i nadal robimy wszystko, żeby zapobiec zamknięciu oddziału laryngologicznego w Złotoryi.

Narodowy Fundusz Zdrowia wyjaśnia, że kieruje nim troska o dobro pacjentów, tzn. o to, by byli leczeni w jak najlepszych warunkach. Już w listopadzie 2018 roku – gdy zapadała decyzja o przedłużeniu kontraktu na laryngologię w Złotoryi do 31 marca 2019 r. – dolnośląski oddział NFZ zapowiadał że po nowym roku ogłosi konkurs na otolaryngologię dziecięcą. Dyrekcja szpitala wiedziała o tym. Miała cztery miesiące na przystosowanie pomieszczeń do zwiększonych wymogów i nie zrobiła tego.

Jest jeszcze jedno zagrożenie. Jeszcze jeden mechanizm, przez który oczekiwanie na zabiegi laryngologiczne  – tym razem w całym kraju – będzie się coraz bardziej wydłużać. Decyzją zarządu NFZ od 1 stycznia 2019 płatność za zabiegi u dzieci na oddziałach laryngologicznych została zmniejszona o 35 proc. Za zabieg usunięcia migdałków u dziecka, w 2015 roku wyceniany na 2 tys. zł,  Fundusz płaci obecnie ok 1,2 tys. zł. To stawka poniżej kosztów, które ponosi szpital, dlatego niektóre szpitale nie chcąc się zadłużać już ograniczają przyjęcia dzieci do zabiegów. Taka polityka dotknie tysięcy dzieci w całym kraju. U progu życia zabierze im szansę na normalne funkcjonowanie w społeczeństwo, bo uszkodzenie słuchu ma bezpośrednie przełożenie na proces edukacji, naukę czytania i pisania, komunikację z rówieśnikami. Dzieje się krzywda i trudno pozostać wobec niej obojętnym.

Post scriptum: Na tydzień przed rozstrzygnięciem sytuacja z konkursem na otolaryngologię dziecięcą wygląda bardzo ciekawie. Okazuje się, że nie tylko oferta szpitala w Złotoryi została odrzucona jako niespełniająca wymagań. Tak samo jak w przypadku Złotoryi, Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy mógł pokazać wizytatorom NFZ tylko pomieszczenia otolaryngologii dla dorosłych. Trzecia oferta, z Wrocławia, nie została jeszcze sprawdzona pod tym kątem. Gdyby się jednak okazało, że i w tym przypadku NFZ ma zastrzeżenia, konkurs może się zakończyć brakiem rozstrzygnięcia. W takim przypadku niewykluczone, że Fundusz przedłuży aneksem funkcjonowanie otolaryngologii w szpitalu w Złotoryi i rozpisze kolejny konkurs.