Legniccy działacze Kongresu Nowej Prawicy wytykają posłom, którzy głosowali przeciwko zwiększeniu najniższej w Europie kwoty wolnej od podatku dochodowego (3.151 zł), że jednocześnie nie pozwalają fiskusowi uszczknąć czegokolwiek ze swych diet (ok. 27 tys. zł rocznie). Wzywają parlamentarzystów, by w geście społecznej solidarności przekazali te pieniądze na cele charytatywne.
3.151 zł – tyle wynosi w Polsce kwota wolna od podatku dochodowego.
- Jest niższa niż roczne minimum egzystencji. To oznacza, że nawet osoby najbiedniejsze, prowadzące egzystencję z biologicznym narażeniem życia, muszą płacić państwu podatki – mówi Krzysztof Klara z Kongresu Nowej Prawicy. Argumentuje, że takie działanie mija się z sensem, bo pobrane przez fiskus pieniądze w formie zasiłków wracają później do tych podatników, pomniejszone o urzędnicze koszty operacji.
KNP powtarza postulat Twojego Ruchu sprzed kilku miesięcy, by podnieść kwotę wolną od podatku przynajmniej do wskaźnika minimum egzystencji. W lutym podobna propozycja była głosowana w Sejmie. Została odrzucona głosami rządzącej koalicji. Legniccy działacze KNP postanowili wskazać lokalnej społeczności posłów z legnicko-jeleniogórskiego okręgu wyborczego , którzy sprzeciwiali się tej zmianie.
- To Robert Kropiwnicki, Ewa Drozd, Zofia Czerwnow, Grzegorz Schetyna i Henryk Kmiecik – wylicza Łukasz Podkalicki z KNP.
- W Polsce politycy i urzędnicy nie płacą podatków – twierdzi Lech Olszanicki, działacz Kongresu spod Świerzawy. – Żyją z podatków ludzi wytwarzających produkt narodowy. Są konsumentami podatku dochodowego.
Za społeczną niesprawiedliwość i obłudę działacze KNP uważają stanowisko posłów, którzy nie chcą ulżyć biedocie, a jednocześnie sami pobierają rocznie po 27 tys. złotych diety zwolnionej od podatku.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI