Koncern Borgers SE & Co. KGaA złożył w niemieckim sądzie wniosek o ogłoszenie upadłości. Częścią jego majątku jest spółka Borgers Polska i jej fabryka w Złotoryi, gdzie produkuje się obicia do kabin ciężarówek oraz elementy izolacyjne dla przemysłu motoryzacyjnego.
Burmistrz Złotoryi Robert Pawłowski przypuszcza, że złotoryjska fabryka zmieni szyld ale przetrwa. Z jego rozpoznania wynika, że pracuje na pełnych obrotach, ma mnóstwo zamówień i zbyt na swe produkty.
Również z komunikatów koncernu wynika, że wszczęte postępowanie upadłościowe nie dotyczy spółek działających poza granicami Niemiec, a produkcja w zakładach jest kontynuowana. W niemieckim sądzie zostały złożone jedynie wnioski o wszczęcie postępowania upadłościowego dla wchodzących w skład koncernu spółek Borgers SE & Co. KGaA, Borgers Management SE, Johann Borgers GmbH, Johann Borgers Berlin GmbH i Borgers Süd GmbH.
Próbowaliśmy skontaktować się z dyrekcją fabryki Borgers Polska i u niej zasięgnąć informacji na ten temat. – Kontakt z dyrektorem jest niemożliwy. Nie jesteśmy zainteresowani wywiadami w mediach – zbyto nas w sekretariacie.
Borgers prowadzi produkcję w Złotoryi od stycznia 2017 r. Podpisując umowę na działalność w podstrefie Legnickiej Specjalnej Strefy Produkcyjnej deklarował docelowo zatrudnienie na poziomie 600 osób i choć nie ma aż tak licznej załogi, pozostaje jednym z największych pracodawców na terenie powiatu.
Złotoryjski zakład jest jedną z 19 fabryk koncernu produkujących elementy dla czołowych marek motoryzacyjnych takich np. jak Audi, BMW, Mercedes-Benz, Opel, Skoda, Volkswagen czy Volvo. Koncern prowadzi działalność w ponad 20 lokalizacjach na terenie m.in. Niemiec (siedziba główna w Bocholt), Czech, USA, Belgii, Chin, Hiszpanii i Szwecji. Zatrudnia łącznie ok. 5 tysięcy ludzi. W szczytowym okresie było ich 7 tysięcy.
Gdy w 2015 roku burmistrz Robert Pawłowski ściągnął Borgers do Złotoryi, firma miała już za sobą prawie 150 lat nieprzerwanej działalności. Szczyciła się tym, że istniejąc od 1866 roku nie zamknęła żadnego ze swych zakładów. W Niemczech miała opinię solidnego pracodawcy, który dba o swoich ludzi.
Decyzja władz koncernu o złożeniu do sądu wniosku o upadłość niemieckich spółek to konsekwencja utraty płynności. Przyczyniły się rosnące ceny energii i wysokie koszty materiałów.
FOT. BORGERS-GROUP.COM