Około godziny 11.20 strażacy dotarli do ostatniego z trzech mężczyzn, na których zawaliła się nieczynna słodownia po chojnowskim browarze. Niestety, już nie żył. Nieco wcześniej dwóch pozostałych złomiarzy – jednego z bardzo poważnym urazem kręgosłupa -śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratunkowego zabrały do szpitali w Legnicy i we Wrocławiu.
- O godzinie 10.06 dostaliśmy zawiadomienie o zawaleniu się budynku po słodowni na ul. Fabrycznej w Chojnowie – informuje Dominik Bochenek, rzecznik Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Legnicy. – Górne piętra runęły na pierwszą kondygnację.
Słodownia to potężny obiekt o podstawie ok. 50 na 60 metrów. Stał pusty. Mimo ostrzeżeń, penetrowali go poszukiwacze złomu. Najprawdopodobniej w takim celu do środka wdarli się również przysypani dzisiaj mężczyźni.
Jeden z nich wydostał się sam. Po przybyciu Lotniczego Pogotowia Ratunkowego został odtransportowany śmigłowcem do legnickiego szpitala.
- Trwa badanie, Nie znamy jeszcze stanu jego zdrowia – mówi Tomasz Kozieł, rzecznik Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego w Legnicy.
Jeszcze przed godz. 11 z gruzów udało się wydostać drugą ofiarę katastrofy.
- Mężczyzna ma poważne obrażenia kręgosłupa – informuje Dominik Bochenek. – Śmigłowiec LPR zabierze go najprawdopodobniej do Wojskowego Szpitala Kliniecznego we Wrocławiu.
Trzeciego z przysypanych w słodowni namierzono dzięki dzwonkowi telefonu komórkowego. Strażacy natychmiast usunęli gruz w miejscu, skąd dochodził dźwięk. Niestety, po odkopaniu okazało się, że mężczyzna już nie żyje.
- W dalszym ciągu przeszukujemy gruzowisko, aby upewnić się, że nikogo więcej nie było w budynku – mówi Dominik Bochenek. – Na miejscu pracuje 5 zastępów Państwowej Straży Pożarnej z Legnicy i 3 zastępcy OSP z rejonu Chojnowa. Jest grupa poszukiwawcza z Lubina, jadą ratownicy z psami z Siechnic i grupa techniczna do usuwania gruzowiska z Wałbrzycha.
Policja ustala, jak doszło do katastrofy. Funkcjonariusze rozmawiali ze świadkami, którzy tuż po zawaleniu się budynku widzieli dwie osoby uciekające z tego miejsca. Nie wie jednak, czy byli to złomiarze, czy tylko przez przypadek znaleźli się w pobliżu katastrofy. Więcej będzie można ustalić po przesłuchaniu ocalonych z gruzowiska mężczyzn.
- Według wstępnych informacji, do budynku zaglądali zbieracze złomu – mówi Anna Farmas-Czerwińska z Komendy Miejskiej Policji w Legnicy. – Obiekt był zabezpieczony, miał zamurowane okna i drzwi. Wcześniej posiadał również ogrodzenie, ale ponieważ było metalowe, zostało rozebrane przez złomiarzy.
Dzięki uprzejmości Portalu informacyjnego miasta i gminy Chojnów chojnów .pl zamieszczamy kilka zdjęć z miejsca katastrofy. Więcej, aktualizowanych na bieżąco, znajdziecie państwo pod adresem chojnow.pl
FOT. PORTAL INFORMACYJNY MIASTA I GMINY CHOJNÓW CHOJNOW.PL