Około tysiąc podpisów pod projektem zaostrzenia przepisów antyaborcyjnych zebrali już w Legnicy obrońcy życia poczętego. Działają głównie w parafiach. Wczoraj po raz drugi zdecydowali się wyjść na miasto.
Fundacja PRO – prawo do życia oraz Narodowcy RP zapowiadali na Facebooku antyaborcyjną pikietę pod pomnikiem Jana Pawła II. Ale chętnych do pikietowania nie było. Garstka ludzi w żółtych koszulkach z hasłem “Ratuj mnie. Stopaborcji.pl” rozłożyła więc stolik na deptaku Najświętszej Marii Panny i namawiała przechodniów do składania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy całkowicie zakazującej przerywania ciąży.
- My żyjemy. Chcielibyśmy aby te dzieci też miały taką szansę – tłumaczyli swoje zaangażowanie.
Akcję prowadzą już od kilku tygodni, głównie po parafiach i wśród znajomych. Spotykają się z różnymi reakcjami. Bywa, że są to obelgi, wyzwiska. Wystawę zdjęć ludzkich płodów zabitych podczas aborcji, którą powiesili na ogrodzeniu kościoła św. Joachima i Anny, ktoś zerwał z płotu i wrzucił w krzaki. Najchętniej na listach podpisują się ludzie starsi. Jeśli kobiety, to raczej w wieku poprodukcyjnym.
Przygotowany projekt ustawy przewiduje prawną ochronę życia od poczęcia definiowanego jako połączenie męskiej i żeńskiej komórki rozrodczej. Wprowadza całkowity zakaz aborcji. Obecnie jest ono dopuszczalne w trzech przypadkach: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy jest wynikiem przestępstwa i gdy badania wykażą ciężkie i nieodwracalne uszkodzenia płodu.
Ustawa zaostrza system represji dla sprawców aborcji, uszkodzenia ciała lub zdrowia dziecka poczętego. Na przykład dla osób, które spowodowały śmierć płodu, autorzy projektu proponują karę od 3 miesięcy do 5 lat pozbawienia wolności. Lub do 3 lat pozbawienia wolności, jeśli sprawca działał nieumyślnie. W przypadku matek dopuszczających się aborcji, sąd będzie mógł zastosować nadzwyczajne złagodzenie kary lub odstąpić od jej wymierzenia. Matka nie popełni przestępstwa, jeśli doprowadzi do poronienia nieumyślnie, np. przez nieodpowiedni tryb życia w okresie ciąży.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI