O godzinie 12 przy Neptunie kampanię wyborczą podsumowali Robert Kropiwnicki (nr 8) i Piotr Borys (Senat). O godzinie 12.30 w Letii zrobił to Stanisław Huskowski (nr 1) z marszałkiem Cezarym Przybylskim, szefem kampanii PO na Dolnym Śląsku. A o godz. 13 pod Filipkiem – Jacek Kiełb (nr 5). Czy poza jedną listą coś ich łączy?
-Drużyna Platforma jest teraz i tutaj – zadeklarował pod Neptunem Paweł Frost, rzucając okiem na wianuszek przyjaciół otaczający Roberta Kropiwnickiego (nr 8 na liście do Sejmu) oraz Piotra Borysa (kandydata PO do Senatu). Byli w tym gronie m.in. legniccy radni Jarosław Rabczenko, Jan Szynalski, Maciej Kupaj, Lesław Rozbaczyło i Mirosław Jankowski. W materiałach wyborczych Kropiwnicki chwali się również poparciem dyrektora Teatru Modrzejewskiej Jacka Głomba, radnej Sejmiku Jadwigi Szeląg, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego Krystyny Barcik, burmistrza Jawora Emiliana Bery, wójtów Zdzisława Tersy z Kunic, Tomasza Sybisa z Pielgrzymki i Mariusza Forysia z Mściwojowa i innych znanych postaci. Kluczowe może się jednak okazać poparcie, jakiego jemu i Piotrowi Borysowi udzielił partyjny enfant terrible Grzegorz Schetyna.
Cezary Przybylski uważa, że wrażenie pękającej Platformy jest złudne. Przypuszcza, że poszczególni kandydaci zorganizowali osobne konferencje, bo chcieli przedstawić swoje własne wizje , programy, zamierzenia.
- Nic nagannego w tym nie widzę – mówi Przybylski. - Proszę wierzyć, że jesteśmy wewnątrz Platformy i wiemy, czy są tendencje odśrodkowe, czy ich nie ma. A niezadowolenie z ułożenia list jest naturalne. Zdarza się w każdym ugrupowaniu. Każdy chce być jedynką, dwójką, trójką, ale tam jest miejsce tylko dla jednej osoby.
Grzegorz Schetyna kilkanaście dni temu w Legnicy nie wykluczał, że powalczy o przywództwo w Platformie Obywatelskiej. Stanisław Huskowski nie widzi w tym sensacji. – Jest statut i decyzja rady krajowej, że wybory szefa partii odbędą się po wyborach parlamentarnych. Więc te wybory będą na jesieni – mówi.
Huskowski jest nowy w Legnicy. To, paradoksalne, atut, bo może przez uprzedzeń, zadawnień z przeszłości, współpracować z wszystkimi, którzy tego chcą. Był trzy albo cztery razy u prezydenta Tadeusza Krzakowskiego, odwiedził biskupa Zbigniewa Kiernikowskiego. – Chciałem się poznać wcześniej, bo jeśli wejdę do Sejmu, będziemy współpracować – zapowiada.
Jacek Kiełb nieprzypadkowo zaprosił dziennikarzy pod Filipka.
- Filipek jest symbolem Legnicy. Jeśli dostanę się do parlamentu, chciałbym być przedstawicielem Legnicy na Wiejskiej. Pozwólmy, by największe miasto w okręgu wyborczym miało swojego kandydata w Sejmie – mówi Jacek Kiełb. Krytycznie ocenia dokonania Roberta Kropiwnickiego jako posła. – Uważam, że można było lepiej przepracować ten czas dla Legnicy – dodaje.
W sejmie chce przypilnować dokończenia budowy obwodnicy dla Legnicy.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI