-Kobiety często nawet nie zdają sobie sprawy, że zachowanie ich mężów nosi znamiona gwałtu – mówi prokurator Liliana Łukasiewicz. Tak było z jaworzanką, nad którą znęcał się partner-sadysta. Jak inne, niosła “swój krzyż”. Nie przyszło jej do głowy by wzywać Policję. Aż w październiku 2014 roku, gdy leżała brutalnie pobita, po telefon chwyciło jej dziecko. Na komendzie funkcjonariuszce wyrwało się: ”No to on panią zgwałcił”. Wtedy pierwszy raz pomyślała, że faktycznie, to był gwałt.
47-letni mężczyzna, który zamienił jej życie w piekło, czeka w tymczasowym areszcie na proces. Akt oskarżenia napisała Prokuratura Rejonowa w Jaworze. Zarzuciła mu psychiczne i fizyczne znęcanie się nad dwójką własnych dzieci (8 i 12 lat), 16-letnim pasierbem i partnerką, którą dodatkowo w październiku 2014 roku brutalnie zgwałcił.
Do przestępstw, według usaleń śledczych, dochodziło między 21 lipca a 31 grudnia 2013 roku oraz od 1 do 26 października 2014 roku. Oskarżony wracał pijany do domu i wszczynał awantury. Wyzwywał najbliższych, groził im śmiercią, niszczeniem mienia, spaleniem domu. Wielokrotnie przy tym popychał i uderzał swoją konkubinę. Z upodobaniem ośmieszał ją i poniżał przy dzieciach. Nie szczędził kobiecie złośliwości. Ograniczał jej kontakty z innymi. Osaczył.
20 lipca 2013 r. przewrócił jaworzankę na podłogę w kuchni, przygniótł jej ręce kolanami i zadał kilka ciosów pięścią w twarz. Ze stłuczeniem oka i krwiakiem oka poszła do lekarza na obdukcję. Ale nie zdecydowała się powiadomić Policji. W wigilę damski bokser znowu ją dopadł. Walił po rękach i klatce piersiowej. I znowu to zniosła, siniaki się zagoiły.
Przełom nastąpił 26 października 2014 roku. 47-latek wpadł w szał, ubliżał wszystkim domownikom, a potem wziął z kuchni nóż i powiedział, że ich pozabija. Przestraszonym dzieciom kazał iść do siebie. Gdy zamknęły się za nimi drzwi, rzucił się na konkubinę. Bił ją rękoma po twarzy i dusił. Przewrócił na łóżko. Przytrzymując za nadgarstki zagroził, że ją zabije. Nakrył jej twarz kołdrą tak, że nie mogła oddychac. I zgwałcił.
- Kobieta doznała szeregu stłuczeń i krwiaków pod oczami, na policzkach, żchwie, a także na ramionach, klatce piersiowej i szyi – opisuje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okregowej w Legnicy.
Widząc pobitą matkę, syn zawiadomił Policję. Domowego kata zabrano na izbę wytrzeźwień, a potem do aresztu. Oskarżony nie przyznaje się do zarzucanych czynow. Potwierdza jedynie, że w październiku 2014 roku uderzył swą kobietę.
Sadyście grozi od 2 do 12 lat pozbawienia wolności. Sprawę rozpozna sąd w Jaworze.