POLMED
Loading...
Jesteś tutaj:  Home  >  wiadomości  >  Current Article

Jak legnicka spółdzielnia okna ludziom refundowała

Przez   /   19/05/2015  /   No Comments

W 2006 roku Kazimiera Łoś uwierzyła w uchwałę władz Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, że lokatorzy, którzy na własny koszt wymienią stare okna w swoich mieszkaniach, dostaną zwrot 80 proc. wydatków poniesionych na inwestycję. Wysupłała 5 tysięcy złotych, wynajęła fachowców, zamontowała plastiki, a do biura LSM złożyła wniosek o refundację. Wtedy wytłumaczono jej, że takich jak ona jest zbyt wielu i spółdzielnia zbankrutowałaby, gdyby przyszło jej spełnić swą deklarację.  Kobieta poczuła się oszukana.

- W połowie lat dziewięćdziesiątych stan stolarki okiennej w naszych zasobach był zły – opowiada Wojciech Lewandowski, zastępca prezesa do spraw eksploatacji w Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. – Żeby wspomóc mieszkańców i jednocześnie zdopingować ich do wymiany okien, postanowiliśmy, że z zysku LSM zwrócimy spółdzielcom pieniądze, jeśli wezmą się za to we własnym zakresie. Wprowadziliśmy do regulaminu zapis o sięgającej  80-procent refundacji kosztów zakupu okien  (bez robocizny).  I ruszyła lawina. Skala zjawiska nas zaskoczyła. Gdy nadszedł czas rozliczeń,  okazało się, że wypłacenie wszystkim pieniędzy zgodnie z regulaminem doprowadziłoby spółdzielnię do bankructwa.

Na tempo refundacji miała wpływ ilość wolnych środków w kasie LSM.  Bywało więc, że w  kolejce na rozliczenie okien spółdzielcy oczekiwali po osiem lat.

W przypadku Kazimiery Łoś rozliczenie przyszło 7 lat po złożeniu wniosku. Legniczanka liczyła na obiecane 80 procent, czyli co najmniej 3 tysiące złotych, wyliczone zgodnie z oficjalnym cennikiem podanym w regulaminie LSM z 1996 roku. A zaproponowano mu 1126 złotych. Dlaczego?

- Rada Nadzorcza Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej doszła do wniosku, że nie stać nas na 80-procentowe refundacje i urealniła zapisy w regulaminie, zmniejszając zwrot do 50 procent wartości okien – wyjaśnia wiceprezes Lewandowski.

Wielu spółdzielców pogodziło się ze stratą. Kazimiera Łoś do dziś czuje się wystawiona do wiatru. Uważa, że powinna zostać rozliczona według regulaminu obowiązującego wtedy, gdy za pisemną zgodą LSM zabrała się do wymiany okien.

- Prawo nie może działać wstecz – mówi jej mąż, Czesław Łoś. – Ludzie ze związku rewizyjnego, do którego należała spółdzielnia, potwierdzili, że mamy rację.

Wiceprezes Wojciech Lewandowski przywołuje wyroki w dwóch, jak twierdzi, bardzo podobnych sprawach. W pierwszych instancjach skończyły się pomyślnie dla członków – przyznano im nawet ustawowe odsetki.  Później jednak w obu sąd przyznał ostatecznie rację Legnickiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Zwłaszcza sprawa pani M. jest – zdaniem prezesa – wypisz wymaluj jak ta Łosiów.  Sąd stwierdza w niej, że podpisując z LSM umowę  na wymianę okien we własnym zakresie, lokatorzy mieli deklarację spółdzielni, że w przyszłości pokryje ona część kosztów. I kropka. Nigdy nie było powiedziane, jaka konkretnie to część. Enigmatycznie uprzedzano  tylko, że zostanie wyliczona zgodnie z Regulaminem napraw wewnątrz lokali obowiązującym w chwili rozliczenia.

Nowsze wersje dokumentu faktycznie lojalnie uprzedzają o tym spółdzielców. W tej, która obowiązywała w 1996 roku, gdy Kazimiera Łoś wymieniała okna, nie umieszczono jednak takiego zapisu.  Za to obowiązywał wówczas  punkt mówiący wprost o 80-procentowej refundacji. Nic nie wskazywało na to, że coś mogłoby się zmienić. Legniczanka być może nie zdecydowałaby się na wymianę, gdyby wiedziała, jak dużą część inwestycji przyjdzie jej pokryć z własnej kieszeni. W żadnym z przedłożonych dokumentów nie znalazło się ostrzeżenie, że może zostać rozliczona według innych zasad niż te, które przewidywał regulamin z 1996 roku.

W trakcie oczekiwania na rozliczenie spółdzielnia również nie monitowała, że zmienią się warunki refundacji.

Poza tym zgodnie z opinią Krajowej Rady Spółdzielczej przypadek Łosiów był szczególny: w związku z chorobą męża wymiana okien w ich  mieszkaniu powinna nastąpić w trybie awaryjnym, oznaczającym, że również rozliczenie zostanie dokonane natychmiast, poza kolejnością. To zostało zaznaczone wprost w podaniu złożonym przez spółdzielców. LSM tego w swoich decyzjach nigdy nie uwzględniła.

Dla zarządu spółdzielni sprawa jest zamknięta. – Państwo Łoś jeśli chcą mogą iść do sądu – upiera się wiceprezes Lewandowski.

Ściana? Może niekoniecznie. Czesław Łoś twierdzi, że rozmawiał na początku roku z przewodniczącym rady nadzorczej LSM i on widzi sprawę trochę inaczej niż prezesi. Podobno zasugerował nawet zarządowi rozliczenie Łosiów.

 

 

    Drukuj       Email
  • Publikowany: 3468 dni temu dnia 19/05/2015
  • Przez:
  • Ostatnio modyfikowany: Maj 20, 2015 @ 10:49 am
  • W dziale: wiadomości

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.


* Wymagany

Możesz użyć następujących tagów oraz atrybutów HTML-a: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <strike> <strong>

You might also like...

pexels-nathanjhilton-28302225

Krwawa Julia po apelacji. Spędzi w więzieniu 25 lat

Read More →