W Grodźcu, gdzie w sobotę zostanie rozegrana czwarta edycja kultowego Zimowego Biegu Wulkanów, trwa wznoszenie przeszkód. Kilka nowości może stanowić wyzwanie na trasie: trzeba będzie jak Indiana Jones przeskoczyć na linie nad przepaścią, ciągać betonowe bloczki po żwirowni, przedrzeć się przez rozpięty w powietrzu Małpi Gaj. - A nocą robimy największą integracyjną imprezę dla biegaczy w Polsce – zapowiada dyrektor Mirosław Kopiński.
Obowiązuje limit: 500 startujących. Na listę wpisało się już prawie 550 biegaczy, ale zapisy (TUTAJ) wciąż trwają, bo nie wszyscy uiścili opłatę startową. Wolne miejsca mogą się jednak wyczerpać do soboty, więc jeśli ktoś chce przeżyć ekstremalny weekend, powinien zarezerwować sobie prawo startu już teraz.
Trasa liczy 12 kilometrów. Biegacze wystartują z zamkowego dziedzińca. Co ich czeka? Labirynt po komnatach zamku. Wspinanie się na mury. Fosa z lodowatą wodą. Zwałowisko opon. Barykady ze słomy. Ogień i dym. Przejście przez porozstawiane na trasie samochody. Strome podbiegi i zbiegi. Leśna żwirownia z grząskim piaskiem, który zastąpi zaspy, gdyby zima w porę nie sypnęła śniegiem.
Z prognoz meteorologicznych wynika, że będzie bez opadów, ale chłodno (9 stopni Celsjusza). Według niektórych serwisów może wiać dość silny wiatr (w porywach do 49 kilometrów na godzinę). Jeśli tak, da się pewnie biegaczom we znaki. Ale wytrawni uczestnicy biegów przygodowych hołdują zasadzie: im trudniej, tym lepiej. Zimowe Wulkany to jedna z najbardziej ekstremalnych imprez tego rodzaju w Polsce. Pod względem atmosfery nie ma sobie równych, co pokazały poprzednie edycje.
Tegoroczny bieg będzie dedykowany Zenonowi Bernackiemu – zmarłemu dwa miesiące temu kasztelanowi zamku w Grodźcu, wielkiemu przyjacielowi Wulkanów. Jego podobizna pojawi się na medalach, które dostaną wszyscy biegacze na mecie.
Po biegu Mirosław Kopiński organizuje na zamku największą imprezę integracyjną dla biegaczy w Polsce. Zapisało się na nią 160 osób. Będzie biesiada przy kominku, nocne zwiedzanie zamku, wybory miss i mistera, tańce, hulanki, swawole.
Szczegóły TUTAJ.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI
Drukuj
Email
