Rozmowa z Jarosławem Rabczenką, prezesem Agencji Rozwoju Regionalnego Arleg w Legnicy
Przy ul. Anielewicza uruchamiacie właśnie Inkubator Przedsiębiorczości. Co to jest i dla kogo powstał?
- Jak sama nazwa wskazuje to miejsce, w którym chcemy rozwijać firmy, z dużym nastawieniem na firmy młode, dopiero rozpoczynające swoją działalność. Nasz Inkubator powstał przy wsparciu z europejskich funduszy. Bez ponad 4 milionów złotych, które pozyskaliśmy na ten cel, taka inwestycja w ogóle nie byłaby w Legnicy możliwa. Widzimy w tym przedsięwzięciu domknięcie oferty Arlegu, który do tej pory prowadził działalność szkoleniową, doradczą, finansową. Brakowało miejsca, gdzie wspierane przez nas firmy mogłyby się wspólnie odnaleźć. Teraz takie miejsce jest przy ul. Anielewicza.
Szpitalne inkubatory kojarzą się z troską i bezpieczeństwem, bo z ich pomocą lekarze chronią delikatne i kruche istoty w początkowym okresie życia…
- Nieprzypadkowo nasz projekt też nazywa się inkubatorem – Inkubatorem Przedsiębiorczości – bo oprócz przestrzeni fizycznej, sal konferencyjnych i biur, gdzie można swój biznes prowadzić, ważne jest wsparcie, jakie oferujemy niejako w pakiecie. To bezpłatna opieka konsultantów, na każdym etapie funkcjonowania firmy, poczynając od przeprowadzenia przez procedury obowiązujące przy zakładaniu działalności. Można liczyć na nasze wsparcie w zakresie działalności marketingowej czy księgowej.
Czy pomagacie także przedsiębiorcom z Inkubatora szukać źródeł finansowania dla ich pomysłów?
- Tak. Nasi konsultanci pomogą w szukaniu dotacji. Jako Arleg też mamy dla nich własną ofertę finansową, bo w spółce funkcjonuje fundusz pożyczkowy dla osób, które chcą założyć działalność. Można także skorzystać ze wsparcia w ramach inicjatywy Jeremie, adresowanej do firm, które już zostały zarejestrowane, ale potrzebują finansowania zewnętrznego. Wiele z nich nie byłoby w stanie spełnić wyśrubowanych kryteriów stawianych przez instytucje bankowe. A w Jeremie nazajutrz po zarejestrowaniu działalności mają szansę na pożyczkę w kwocie nawet do pół miliona złotych. Co więcej, pożyczki oprocentowane są na 2 procent w skali roku, i udzielane bez żadnych innych opłat – ukrytych kosztów, opłat przygotowawczych, manipulacyjnych, prowizji, ubezpieczenia, etc. Nie ma tańszych pieniędzy na rynku.
Czy Inkubator to przestrzeń tylko na nowe biznesy?
- Niekoniecznie. Podmioty, które prowadzą działalność od wielu lat i chciałyby zmienić swą dotychczasową lokalizację, też mogą pojawić się na ul. Anielewicza. Ale tylko młodym firmom, mającym za sobą mniej niż trzy miesiące funkcjonowania, oferujemy specjalne bonifikaty w postaci na przykład obowiązującej przez pół roku 50-procentowej zniżki za najem.
Jak w Arlegu traktujecie ten projekt: to dla was biznes czy misja?
- Agencja Rozwoju Regionalnego Arleg powstała 24 lata temu, żeby realizować pewną misję gospodarczą. Inkubator w tą misję się wpisuje. To nie znaczy jednak wcale, że działalność misyjna jest działalnością bezpłatną…
… i że Arleg będzie do tego dopłacał?
- Dokładnie tak. W naszej ofercie mamy wiele usług, które są dla przedsiębiorców bezpłatne. Już o nich wspomniałem. Budowę Inkubatora finansowaliśmy częściowo kredytem, który trzeba spłacić. Na misję, którą realizujemy, musimy sami zarobić. Przypomnę: w odróżnieniu od jednostek budżetowych Arleg nie dostaje ani złotówki na swoje utrzymanie. Wszystkie pieniądze na działalność, wynagrodzenie ludzi, spłatę kredytu czy choćby rachunek za prąd spółka musi sama pozyskać. Gdyby nie unijna dotacja, nie byłoby szansy na Inkubator Przedsiębiorczości w Legnicy, bo w wymiarze stricte komercyjnym ta inwestycja by się nie zbilansowała. Legnicki rynek nieruchomości jest dość płytki.
No właśnie. Z moich, przyznaję, dość pobieżnych obserwacji wynika, że lokali na działalność gospodarczą jest w Legnicy sporo. Budowa kolejnych mogłaby uchodzić za wwożenie drewna do lasu, gdyby nie dodatkowe walory waszej oferty.
- Jest dużo lokali na biura, ale na parterach kamienic, do tego mocno rozsianych po całym mieście. Poza budynkiem jednej z KGHM-owskich spółek nie doczekaliśmy się w Legnicy biurowca prawdziwego zdarzenia, gdzie można by skoncentrować działalność firm. Z optymizmem patrzę w przyszłość, bo mamy atuty, których brak konkurencji. Rocznie odwiedza nas w Arlegu ponad 1300 niepowtarzających się firm. To bardzo duży zasób, z którego możemy pozyskiwać podmioty zainteresowane działalnością w Inkubatorze. Jako jedyni w mieście oferujemy poza powierzchnią bezpłatne usługi dodatkowe. Część lokali jest wyposażona w stoły, krzesła, co ułatwia rozpoczęcie działalności. Gdyby zaistniała potrzeba ewentów, szkoleń, spotkań, do dyspozycji przedsiębiorców są dwie sale konferencyjne na około 130 i 80 osób (z możliwością modułowego dzielenia). Lokalizacja też jest bardzo atrakcyjna – to ścisłe centrum miasta, w pobliżu starostwa, ratusza, trzech sądów i szeregu innych instytucji.
Najbardziej zbliżoną działalność do Waszej prowadzi Letia, Cenowo jesteście konkurencyjni?
- O tak, zdecydowanie. Już na etapie projektowania Inkubatora Przedsiębiorczości koncentrowaliśmy się na innym segmencie firm. To oferta dla małych i średnich przedsiębiorstw, które wymagają przyzwoitej, nowoczesnej przestrzeni do prowadzenia biznesu, ale też zwracają uwagę na koszty.
Czy Inkubator Przedsiębiorczości to miejsce, w którym firmy będą mogły zakotwiczyć się tylko na chwilę, na początek?
- Nie zakładamy, że będzie to dla nich tylko przystanek w drodze do rozwoju. Infrastruktura jest tak zaprojektowana, żeby zaspokoić potrzeby firm na wszystkich etapach rozwoju. Większość pomieszczeń to pojedyncze pokoje o zróżnicowanym metrażu, od 12 do 50 metrów kwadratowych. Ale mamy też możliwość wynajęcia całych pięter, czyli około 200-metrowych przestrzeni dla jednej firmy.
Jakimi pieniędzmi trzeba dysponować, żeby wprowadzić się do Inkubatora Przedsiębiorczości?
- Stawki są negocjowane indywidualnie. Zależą od szeregu czynników, takich chociażby jak metraż, którym firma jest zainteresowana. Chciałbym podkreślić jednak jedną rzecz istotną dla przedsiębiorców: w jednej fakturze są zawarte wszelkie koszty, łącznie ze sprzątaniem, ogrzewaniem, innymi mediami. To bardzo ułatwia planowanie działalności.
Zainteresowanie jest?
- W przededniu otwarcia inkubatora już mieliśmy około 20 procent powierzchni zakontraktowanej. Wykonawca zakończył prace budowlane w grudniu, potem przyszły święta, nowy rok, więc na dobrą sprawę dopiero ruszamy z ofensywą sprzedażową. Jestem dobrej myśli, bo pojawia się sporo zapytań. Jest zainteresowanie. Mimo to zakładam, że muszą upłynąć trzy kwartały nim Inkubator zacznie funkcjonować na satysfakcjonującym poziomie, umożliwiającym płynną spłatę zaciągniętych kredytów.
Last but not least, Arlegowi udało się zagospodarować atrakcyjny kawałeczek miasta, który powoli popadał w ruinę.
- Bardzo się z tego cieszę. Uważam Nowy Świat za fantastyczną przestrzeń – piękną, choć niestety mocno zdekapitalizowaną. Szczególnie widać to dzisiaj, kiedy nie da się zignorować kontrastu pomiędzy nowym obiektem Arlegu a zapuszczonymi komunalnymi kamienicami. Nasza inwestycja jest wartością już z tego powodu, że nadała nową funkcję temu miejscu i uchroniła zdewastowaną kamienicę od ruiny. Chciałoby się, aby otoczenie wyglądało tak jak Inkubator.
Rozmawiał: Piotr Kanikowski
FOT. PIOTR KANIKOWSKI, ARR ARLEG