Ponad 200 twardzieli wpisało się na listę startową ekstremalnie trudnego biegu po okolicach zamku w Grodźcu. 13 grudnia zmierzą się z górą i własnymi słabościami
Start o godz. 13. Dziesięciokilometrowa trasa prowadzi z zamku po stromym wulkanicznym zboczu. - W dolnej płaskiej części zostanie zbudowany szereg przeszkód typu samochody z drewnem, opony, zasieki, wykopy – obiecuje Mirosław Kopiński, dyrektor Biegu Wulkanów.
-Wykorzystamy do granic możliwości naturalne warunki terenu. Dzięki temu bieg zyska na atrakcyjności i trudności. Mamy nadzieję, że sprzyjać nam będzie pogoda i w tym roku przywita nas śnieg i mróz.
Biegacze wystartują z dziedzińca zamku. Pierwsze pięćset metrów trasy jest wolne od przeszkód. Potem się zacznie: gąszcz przeszkód, zbieg w dół w stronę kościoła i trudny 400-metrowy podbieg pod górę. Po okrążeniu zamku biegacze będą musieli wejść do fosy nim wbiegną na dziedziniec, w labirynt zamkowych pomieszczeń i korytarzy. Dalszy ciąg trasy prowadzi asfaltowym podjazdem w dół, gdzie czekać będzie wywrotka z piaskiem. Trzeba będzie po linach wspiąć się na naczepę, zeskoczyć z niej i wbiec w las. Do pokonania będą zapory ogniowe. Tym, którzy je przejdą, pozostanie już tylko wbiec lub wczołgać się z powrotem na szczyt wzgórza. Na trasie będą znajdować się 2 punkty z wodą, herbatą, czekoladą i bananami.
Ze względu na przypadającą w sobotę 33. rocznicę wybuchu stanu wojennego mają pojawić się rekonstruktorzy, przywołujący klimat lat osiemdziesiątych. Na wieczór została zaplanowana impreza integracyjna na zamku utrzymana w zupełnie innych, średniowiecznych klimatach.
Zimowy Bieg Wulkanów to młodsza o trzy lata mutacja słynnego letniego Biegu Wulkanów w Złotoryi.
Wiecej informacji, zapisy, regulamin: www.biegwulkanow.pl
FOT. PIOTR KANIKOWSKI