Z Legnickiego Budżetu Obywatelskiego robi się hucpa. Nie informując wnioskodawcy, zespół pod przewodnictwem wiceprezydenta Ryszarda Białka zmienił lokalizację Parkowego Placu Tanecznego “Patelnia”, przesuwając go z odsłoniętej przestrzeni w betonowy zaułek przy ogrodzeniu. Oburzony urzędniczą arogancją Jacek Głomb wycofał swój projekt. W tym LBO co chwila coś zgrzyta. 

“W związku ze zmianą lokalizacji zadania pn. ?Parkowy Plac Taneczny ? ?Patelnia? wraz z biblioteką na szezlongach?, zgłoszonego przeze mnie do Legnickiego Budżetu Obywatelskiego,  niniejszym wycofuję swój projekt i wnoszę o skreślenie go z kart do głosowania”.  - czytamy w liście, który Jacek Głomb skierował do wiceprezydenta Legnicy Ryszarda Białka, przewodniczącego Zespołu Kwalifikacji Projektu. Zgodnie z założeniami, zespół miał bez ingerowania w złożone przez mieszkańców wnioski zatwierdzić je do umieszczenia na karcie do głosowania.  Zdaniem Jacka Głomba, nadużył swoich kompetencji. 

Głomb chciał, aby “Patelnię” urządzić w miejscu dawnej bażanciarni, naprzeciwko kawiarni Vincero. Pod drewnianym, oświeconym LED-ami zadaszeniem miała powstać nowoczesna, wytrzymała posadzka z desek tarasowych, na której legniczanie mogli by sobie potańczyć do granej na żywo muzyki. Uzupełnieniem projektu miały być rozlokowane wśród drzewa na polanie siedziska ze skrzyniami zapewniającymi dostęp do książek. Powstało by urokliwe, romantyczne miejsce do wypoczynku pod gołym niebem.

Wniosek w sprawie “Patelni” wzbudził wątpliwości Zespołu Kwalifikacji Projektów LBO, bo dotyczył zabytkowego fragmentu Legnicy: Parku Miejskiego.  Zobowiązano służby urzędu do zasięgnięcia w tej sprawie opinii konserwatora zabytków. Legnicki konserwator Zdzisław Kurzeja negatywnie ocenił zaproponowaną przez Jacka Głomba lokalizację i zasugerował, że taki plac można by urządzić gdzie indziej, pomiędzy stadionem o boiskiem treningowym. Zespół nie zatroszczył się, by z podobną gorliwością sprawdzić, co o takiej modyfikacji sądzi wnioskodawca.

Jacek Głomb dowiedział się o zmianie w piątek, od dziennikarzy, po konferencji prasowej w ratuszu.

“Samowolna, nie konsultowana ani z wnioskodawcą, ani z mieszkańcami Legnicy, podpisanymi pod moim zgłoszeniem,  decyzja Zespołu Kwalifikacji Projektu LBO wypacza ideę projektu, którego istotą jest ożywienia przestrzeni zielonej w parku. Umiejscowienia tzw. patelni w betonowej przestrzeni, blisko ogrodzenia parku,  jest całkowicie nietrafne i niezgodne z intencjami wnioskodawcy” - twierdzi Jacek Głomb.

Dotąd był jednym z pierwszych i najbardziej aktywnych orędowników wprowadzenia w Legnicy budżetu obywatelskiego. Jeszcze zanim prezydent Tadeusz Krzakowski ogłosił koncepcję LBO, razem ze swoją Fundacją Naprawiacze Świata budował bazę pomysłów możliwych do zrealizowania w Parku Miejskim. Ostatecznie zgłosił jeden z nich do Legnickiego Budżetu Obywatelskiego na LBO.  Wyszło jak wyszło.

Zgrzytów wokół LBO jest więcej. W geście protestu wobec sposobu prac nad ostateczną listą wniosków, które po niedzieli trafią pod głosowanie mieszkańców, z zasiadania w Zespole Kwalifikacji Projektów zrezygnowali radni Sławomir Skowroński i Ewa Szymańska.

Wcześniej głośno było o tym, że spośród 81 wniosków zgłoszonych do LBO, aż 8 firmują radni z klubów prezydenta i Platformy Obywatelskiej.

Newralgiczną kwestią wydaje się też wykreślenie z LBO wniosków o darmowy publiczny internet, tzw. hot-spoty. Chcieli ich mieszkańcy Zakaczawia i Piekar. Ich projekty odpadły, bo – zdaniem Zespołu – są niezgodne z prawem.

- Mamy opinię prezesa Urzędu Komunikacji Elektronicznej, poza obszarami wykluczenia cyfrowego dostęp do takiego bezpłatnego internetu trzeba by konsultować z działającymi w danym miejscu dostawcami sieci – mówi Ryszard Białek.

Na pytanie, jak w tej sytuacji możliwe jest funkcjonowanie hot-spotów w legnickim Rynku, ani on, ani prezydent Tadeusz Krzakowski nie potrafili odpowiedzieć.

- Sprawdzę to – zapewniał tylko Tadeusz Krzakowski.