Noża, tłuczka do mięsa i kuli inwalidzkiej używała 24-letnia Agnieszka J., próbując zabić 73-letnią staruszkę mieszkającą samotnie w sąsiedztwie rodziców. Namówił ją konkubent, łasy na pieniądze i kosztowności. Prokuratura wyjaśnia okoliczności bulwersującej zbrodni, do której doszło w jednej z podjaworskich wiosek.
Ofiara Agnieszki J. mimo makabrycznych obrażeń przeżyła. Zawdziecza to szybko udzielonej pomocy medycznej. Jej stan lekarze określają jako stabilny.
Poza Agnieszką J. w sprawie tymczasowo aresztowany jest jest partner, 26-letni legniczanin Damian S. Razem mieszkali pod Zgorzelcem. Wychowywali dwójkę jej małych dzieci (2 i 4 lata). Według ustaleń prokuratury, to Damian S. – wielokrotnie karany, zażywający narkotyków – przez kilka dni namawiał konkubinę do rozboju na starszej pani. Wiedział, że sąsiadka rodziców Agnieszki J. jest samotna i otrzymuje pieniądze z zagranicy. Przekonywał, że trzeba ją zabić. Podpowiadał niedoszłej morderczyni, jak nie zostawić śladów.
15 lipca 2013 r. Agnieszka J. pojechała do rodzinnej wsi. Sąsiadka wpuściła ją do mieszkania. W środku młoda kobieta chwyciła kuchenny nóż. Cięła nim gospodynię wzdłuż szyi, otwierając mocno krwawiącą ranę. Gdy podczas kolejnych ciosów nóż się złamał, Agnieszka J. zastąpiła go tłuczkiem do mięsa. Biła nim staruszkę po głowie. Potem próbowała ją dobić kulą inwalidzką.
Splądrowała mieszkanie. Informacje konkubenta okazały się nieścisłe, bo znalazła niespełna 150 złotych i około 100 euro. Zabrała pieniądze, umyła się, przebrała w rzeczy ofiary i uciekła. Pociągiem wróciła do domu pod Zgorzelcem.
Nazajutrz rano oboje wraz z dziećmi opuścili mieszkanie. Pojechali do Zgorzelca, gdzie w lombardzie zastawili biżuterię. Z pieniędzmi udali się do Zielonej Góry. Potem pojechali nad jedno z okolicznych jezior.
- Policja zatrzymała ich na polu namiotowym 18 lipca br. zaraz po północy – opowiada Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Legnicy. – Agnieszce J. postawiono zarzut usiłowania zabójstwa połączony z rozbojem. Damian S. usłyszał zarzut podżegania do tej zbrodni. Agnieszka J. przyznała się do popełnienia przestępstwa i złożyła obszerne wyjaśnienia. Damian S. nie przyznał się do zarzuconego mu czynu. Wyjaśniał przedstawiając swoją wersję zdarzeń.
Śledztwo jest w toku.