Christoph Waltz – laureat Oscara za drugoplanowe role w “Bękartach wojny” i “Django” Tarantino – zagra w filmie opartym na prawdziwej historii Krystiana Bali z Chojnowa. W 2007 roku Bala został skazany w poszlakowym procesie na 25 więzienia za zabójstwo domniemanego kochanka swej żony. Na trop zbrodni śledczych naprowadził “Amok” – grafomańska powieść napisana przez chojnowianina.
Branżowa prasa z Hollywood przynosi garść informacji o nowym filmie, roboczo zatytułowanym “True Crime” (“Prawdziwa zbrodnia”). Podobny tytuł (“True Crime. A postmodern murder mystery”) nosił reportaż Davida Granna, opublikowany w 2008 roku przez amerykański magazyn New Yorker, opowiadający historię Krystiana Bali. Na jego podstawie Jeremy Brock, autor “Ostatniego króla Szkocji” napisał scenariusz.
Film będzie thrillerem. Dla wytwórni Focus Feautures (Universal Pictures) wyprodukują go wspólnie amerykański reżyser Brett Ratner (m.in. “Godziny szczytu”, “X-Men 2″, “X-Men-3″) , aktor John Cheng i kandadyjski producent David Gerson. Jako reżysera wymienia się, na razie nieoficjalnie, Romana Polańskiego.
Christoph Waltz – austriacki aktor, zdobywca dwóch nagród Oscara za rolę drugoplanową w obrazie Bękarty wojny i Django – zagra polskiego policjanta Jacka Wróblewskiego. To on, drobiazgowo analizując powieść Krystiana Bali, rozszyfrował zagadkę morderstwa.
Chojnowianin Krystian Bala – filozof, podróżnik, bloger – w roku 2003 wydał powieść “Amok”; grafomańsko pretensjonalną, wulgarną, skąpaną w krwi i spermie, pełną sadystycznych opisów i perwersyjnego seksu. Gdy książka się ukazała, policjanci z Wrocławia już trzeci rok poszukiwali mordercy Dariusza J., właściciela niedużej wrocławskiej firmy reklamowej. W grudniu 2000 roku wędkarze z Chobieni wyłowili z Odry jego zmaltretowane ciało – związane sznurem w tzw. kołyskę, przez co każdy ruch próbującej uwolnić się z więzów ofiary powodował zaciskanie się pętli na szyi. Sekcja zwłok wykazała, że Dariusz J. był przed śmiercią głodzony i bity.
Wrocławscy policjanci zainteresowali się “Amokiem” dopiero dwa lata później, gdy okazało się, że w czasie, kiedy zaginął Dariusz J. , Krystian Bala jako Chris B. sprzedał na Allegro.pl telefon komórkowy wrocławianina.
Pisarz trafia pod obserwację. Śledczy odnajdują w jego książce coś, co uznają za metaforyczny zapis zabójstwa Dariusza J. Dodają do tego kolejne fakty, układające się w tak logiczny ciąg zdarzeń, że mimo braku tzw. twardych dowodów – śladów DNA, odcisków palców na narzędziu zbrodni itd., naocznych świadków – sądu dwóch instancji uznały Krystiana Balę za mordercę wrocławianina.
Motyw? Chorobliwa zazdrość o żonę, która – gdy ich małżeństwo się rozpadło – podczas wieczoru we wrocławskim klubie Szalony Koń poznała Dariusza J., przystojnego właściciela agencji reklamowej. Bala się o tym dowiedział. Był wściekły. Groził żonie.
W 2006 roku, Krystian Bala zatrzymany przez policję, przyznał się do zamordowania wrocławianina. Potem to zeznanie odwołał. Do dziś utrzymuje, że jest niewinny, a sądy się pomyliły.
Drukuj
Email
