Gmina Chojnów obwinia legnicką Agencję Rozwoju Regionalnego Arleg za spaprany wniosek o unijną dotację na sześć milionów złotych. Jarosław Rabczenko, prezes agencji, zapewnia, że jego ludzie zrobili wszystko jak należy. A urzędnicy powinni mieć pretensje tylko do siebie.
Gmina próbowała pozyskać 6 milionów złotych z funduszy unijnych na budowę kanalizacji sanitarnej i kontenerowej oczyszczalni ścieków dla obszaru Legnickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej w Okmianach. Zapłaciła 14 tys. złotych Arlegowi za przygotowanie dokumentacji, którą złożyła w Ministerstwie Gospodarki. Ministerstwo odrzuciło jednak wniosek samorządowców przez merytoryczny błąd: z papierów wynikało, że gmina chce realizować inwestycję m.in. na dwóch działkach, które do niej nie należą. I tak największa gminna inwestycja 2013 roku zamieniła się w równie spektakularną klapę.
Pięć miesięcy temu radny Mieczysław Jasiński narzekał na sesji, że Arleg wziął zlecenie i dał ciała. Żałował nie tyle 14 tysięcy, jakie zapłacono za wadliwy dokument, co 6 milionów złotych, które przeszły gminie koło nosa. I on, i pracownicy urzędu są przekonani, że zawiniła agencja.
- Wystąpiłem do Arlegu o zwrot części honorarium. Ale agencja nie poczuwa się do winy. Wyjaśniamy, czy nawaliły moje służby, czy pracownicy Arlegu – mówi wójt Mieczysław Kasprzak.
- ARR Arleg S.A. przygotowała przedmiotowy wniosek wraz ze studium wykonalności w sposób właściwy – twierdzi Jarosław Rabczenko, prezes legnickiej agencji. – Przyczyną odrzucenia projektu jest brak prawa własności do części obszaru objętego projektem. O konieczności posiadania prawa własności do terenu objętego projektem informowaliśmy wielokrotnie przedstawicieli Urzędu Gminy Chojnów. Zarówno na etapie spotkań informacyjnych jak i po podpisaniu umowy oraz na etapie pisania wniosku. Pracownicy naszej spółki dołożyli wielu starań by projekt gminy Chojnów oceniony był możliwie jak najlepiej i uzyskał dofinansowanie. Nie zostaliśmy jednak poinformowani o sprzedaży terenu przez gminę na rzecz spółki akcyjnej Scania Polska oraz przekazaniu części innej działki na rzecz Energia Pro Koncert Energetyczny S.A. co było powodem odrzucenia wniosku.
Sześciu milionów żal. Ale wójt Kasprzak wierzy, że gminie uda się jeszcze znaleźć pieniądze na kanalizację i oczyszczalnię dla podstrefy w Okmianach.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI