Sąd Okręgowy w Legnicy ma problem z rozpoczęciem procesu Jarosława Z., Mariusza M., Aleksandry K. i Stanisława Ł., oskarżonych o eksplozję w zakładzie, który w Wilkowie przerabiał zużyte opony metodą pyrolizy. Jeden z oskarżonych przebywa na leczeniu za granicą, drugi przed rozprawą złożył wniosek o wyznaczenie obrońcy z urzędu.
Akt oskarżenia, którego nie mogła odczytać prokurator Patrycja Chojnacka-Zakrzewska z Prokuratury Okręgowej w Legnicy zdarzeń ze stycznia 2020 roku. Wybuchł separator oleju a przez podmuch gazu i gorącego oleju pirolitycznego jeden z pracowników doznał ciężkich obrażeń doznał. Jako odpowiedzialnych za wypadek prokuratura wskazała Aleksandrę K., byłą dyrektor zarządzającą i prokurent, dwóch prezesów Jarosława Z. i Mariusza M. oraz brygadzistę Stanisława Ł.
Prokuratura Okręgowa w Legnicy dopatrzyła się szeregu zaniedbań. Zarzuty dotyczą spowodowania wybuchu, sprowadzenia zagrożenia dla życia i zdrowia ludzi, naruszenia przepisów BHP, przestępstw przeciwko środowisku.
Pirolizownia funkcjonowała na podstawie zezwolenia wydanego przez starostę złotoryjskiego i marszałka Dolnego Śląska, wbrew mieszkańcom, którzy protestowali przeciwko takiej inwestycji. W maju 2022 r. kompletnie zniszczył ją kolejny wybuch instalacji i wywołany nim pożar, w którym poparzony został jeden z pracowników. Śledztwo w tej sprawie wciąż trwa.
FOT. ZLOTORYJA 112