Zdaniem pani premier, likwidacja podatku od kopalin nie wchodzi w grę. Podczas wizyty w głogowskiej hucie Ewa Kopacz przyznała jednak, że z formułą, według której obecnie się go nalicza, coś jest nie tak. Ministerstwo Skarbu Państwa w ciągu 2 tygodni obiecuje przedłożyć swoją analizę.
W ramach podatku od wydobycia kopalin państwo co roku pozbawia KGHM ok 2. mld zł zysku. To sprawia, że nierentowne stało się kontynuowanie wydobycia w Zakładach Górniczych Lubin. Spółka zarzuciła też plany budowy kopalni w tzw. starym zagłębiu (rejon Bolesławca), jako nie dające szans na zwrot kosztów inwestycji. Władze KGHM, związkowcy, samorządowcy z Dolnego Śląska, politycy Prawa i Sprawiedliwości oraz Sojuszu Lewicy Demokratycznej od 2012 roku próbują doprowadzić do zniesienia podatku lub urealnienia jego stawek. Platforma Obywatelska konsekwentnie torpedowała te działania.
Analiza skutków wprowadzenia podatku od wydobycia niektórych kopalin, którą w maju 2014 roku przedstawiło w Sejmie Ministerstwo Finansów, wbrew pesymistycznym głosom z Dolnego Śląska wykazywała, jakoby żadne zagrożenie dla KGHM nie istniało. “Wprowadzenie podatku do wydobycie niektórych kopalin pozwoliło z jednej strony uzyskać państwu, jako prawnemu właścicielowi złóż rudy zawierającej miedź i srebro rentę surowcową w odpowiedniej wysokości. Z drugiej strony zapewniło realizację godziwych zysków przez podmiot objęty tym podatkiem” – głosił rządowy raport.
Po roku premier Ewa Kopacz mówi co innego: – Uważam, że dziś powinniśmy przeanalizować strukturę podatku, który jest w tej chwili płacony przez KGHM. Nie zawsze w każdej tonie urobku jest tyle samo miedzi. Warto więc, żeby eksperci pochylili się nad strukturą, która w tej chwili jest. Być może trzeba będzie pomyśleć o tym, żeby zrównać ten podatek z podatkiem od wydobycia węglowodorów.
Premier sugeruje też możliwość zwolnienia z podatku nowych kopalń – do czasu, aż osiągną zdolności produkcyjne pozwalające na stabilne funkcjonowanie i dzielenie się zyskami z fiskusem.
Od wprowadzenia podatku sytuacja KGHM robi się z roku na rok coraz bardziej dramatyczna. Spadające ceny miedzi i kryzys gospodarczy w Chinach łatwiej byłoby przetrzymać, gdyby nie wysoki koszt wydobycia surowca w Lubinie, Polkowicach-Sieroszowicach czy Rudnej. A ten koszt poważnie powiększa horrendalnie wysoki podatek.
Chcąc sprawdzić, na ile prawdziwa jest zmiana w traktowaniu podatku przez Platformę Obywatelską, Prawo i Sprawiedliwość zapowiada złożenie w Sejmie projektu ustawy zwalniającej z podatku od miedzi i srebra.
- Jeżeli projekt stanie się obowiązującym prawem, szanse rozwojowe KGHM wrócą, wtedy dziesiątki tysięcy zagrożonych miejsc pracy nie zostaną zlikwidowane – mówi szef klubu PiS Mariusz Błaszczak.
Całkiem niedawno kompromisową propozycję obniżenia podatku o połowę przygotowała grupa 40 posłów SLD z Ryszardem Zbrzyznym na czele. Sejmowa większość nie dopuściła do skierowania go pod obrady.
FOT. KANCELARIA PREZESA RADY MINISTRÓW
Drukuj
Email
