Koncertem galowym w legnickim Rynku rozpoczął się, wyjątkowo długi, aż 17-dniowy, Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny „Świat pod Kyczerą”. Tańczyli i śpiewali artyści z Litwy, Rumunii, Mołdawii, Ukrainy, Serbii i Polski. Organizatorzy – Łemkowski Zespół Pieśni i Tańca Kyczera oraz Legnickie Centrum Kultury – czekają jeszcze na przyjazd Basków z Hiszpanii, Słowaków, Albańczyków. W Legnicy zobaczymy ich za tydzień, nim festiwal z Dolnego Śląska przeniesie się do Małopolski, Podkarpacia i na Słowację.
Prezydent Tadeusz Krzakowski gościł uczestników festiwalu w ratuszu. Podczas wizyty okazało się, że wśród artystów, którzy przyjechali do Legnicy, tylko jedna osoba była wcześniej w Polsce. – Jadąc z Kyczerą na Małopolskę i Słowację, oni są ambasadorami Legnicy, ale my dla nich jesteśmy dziś ambasadorami Polski – mówił podczas otwarcia Tadeusz Krzakowski i prosił publiczność o ciepłe przyjęcie.
Mimo upału, na Rynek przyszło mnóstwo legniczan. Chowali się w cieniu i oglądali piękny, dwugodzinny koncert. Jako pierwszy na scenę wyszedł zespół ze Szkoły Głównej Handlowej z Warszawy i był to bardzo udany początek. Furorę zrobili występujący na koniec żywiołowi Serbowie w swych kolorowych, ciężkich, jakby zupełnie nie na te skwarne popołudnie, strojach. Sądząc po oklaskach bardzo podobała się też grupa z Ukrainy, prezentująca folklor Huculszczyzny. Dobrze zaprezentowali się gospodarze: Kyczera (a w zasadzie jego młodsza część, Kyczerka) oraz Zespół Pieśni i Tańca Legnica.
To już 22. edycja festiwalu wymyślonego w latach dziewięćdziesiątych przez legnickiego Łemko Jerzego Starzyńskiego, założyciela Kyczery. Pierwsze dwie edycje z lat 1996-1998 miały nieco inną nazwę i inny charakter. Odbywały się pod hasłem „Europa bez granic” i prezentowały zespoły folklorystyczne mniejszości narodowych lub etnicznych z różnych państw. Jak zawsze w centrum uwagi Starzyńskiego są środowiska wykluczone, zmarginalizowane, zajmujące marginesy życia, dlatego festiwal jest obecny nie tylko na ulicach miast. Zespoły występują w domach opieki społecznej, noclegowni, w wioseczkach, niekiedy dosłownie na podwórkach. Dla ludzi, którzy bez Kyczery nigdy nie mieliby okazji zobaczyć, jak piękny i kolorowy jest świat, to ogromna przyjemność a dla nas wszystkich lekcja wrażliwości.
FOT. PIOTR KANIKOWSKI