KGHM-owska spółka Energetyka przekonuje gminy z regionu legnicko-głogowskiego do wybudowania obok centralnej ciepłowni w Legnicy spalarni odpadów komunalnych. Samorządów nic to nie będzie kosztować. Spółka sama zatroszczy się o finansowanie, technologię, obsługę i tym podobne sprawy. Gminy mają jedynie zadbać, by nie zabrakło odpowiedniej ilości paliwa, czyli śmieci. Wstępny harmonogram przewiduje rozpoczęcie eksploatacji w roku 2017.

By uniknąć złych skojarzeń, planowana inwestycja oficjalnie jest nazywana Zakładem Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych.  W Urzędzie Miasta w Legnicy odbyło się dziś spotkanie z samorządowcami z terenu, który mógłby być zainteresowany jej powstaniem. Na sali widzieliśmy przedstawicieli gmin od Złotoryi i Chojnowa po Głogów.

Na zlecenie Energetyki koncepcję legnickiego ZTPOK opracowało konsorcjum trzech firm – Przedsiębiorstwa Oczyszczania Wód i Ziemi POWiZ z Wrocławia oraz warszawskich spółek Eko Efekt i Qenergy. Opracowanie przewiduje wybudowanie w bezpośrednim sąsiedztwie centralnej ciepłowni WPEC zakładu, który będzie rocznie przetwarzał 120 tys. to odpadów na ciepło i energię elektryczną. ZTPOK byłby w stanie produkować ze śmieci 40 proc. energii cieplnej zużywanej przez Legnicę.

Aby inwestycja doszła do skutku, inwestor musi mieć zapewnione dostawy nadających się do spalania odpadów na poziomie ok. 120 tys. ton rocznie. Szacuje, że ze 119 tys. ton produkowanych rocznie przez 28 gmin tzw. regionu północnego do zakładu może trafić jakieś 80-85 tys. ton. Resztę chce pozyskiwać w przetargach od gmin spoza regionu, leżących w promieniu 70 km od Legnicy. Chodzi rzecz jasna tylko o taki typ odpadów, który przepisy pozwalają przetwarzać poza regionem wytworzenia.

Najprawdopdobniej tak jak na północy kraju, gdzie takie rozwiązanie już wdrożono, w regionie legnicko-głogowskim powstałaby sieć punktów transferowych, które gromadziłyby odpady z małego obszaru, kompresowały i dowoziły do spalarni.

Konsorcjum proponuje zastosowanie w Legnicy tradycyjnej, najbardziej sprawdzonej technologii utylizacji odpadów, czyli instalację z rusztem mechanicznym. Jego zdaniem pozostałe wykorzystywane w tego rodzaju inwestycjach (kocioł fluidalny, piroliza, zgazowanie, plazma) albo mają charakter pilotażowy, albo nie sprawdziły się w eksploatacji odpadów komunalnych. Samorządowców zapewniono jednak, że takie rozwiązanie zapewnia zarówno dużą sprawność instalacji, jak i niską emisję szkodliwych substancji (na poziomie 20-30 proc normy przewidzianej w dyrektywie unijnej). Koszt inwestycji to 347 tys. zł. Okres eksploatacji instalacji to – w założeniu Energetyki -30 lat. Zgodnie z założeniami, budowa spalarni zakończy się w 2016 roku, a od 2017 roku będą w niej już przetwarzane odpady.

Energetyka kusi gminy na kilka sposobów. Po pierwsze, nie wymaga od nich żadnego wkładu finansowego. Po drugie, zdejmuje z nich problem odpadów o charakterze paliwa alternatywnego, których nie wolno składować na składowiskach. Gwarantuje też efekt ekologiczny. W końcu dzięki instalacji będzie też można uniknąć kolejnych inwestycji w składowisko, a co za tym idzie podwyższania opłaty śmieciowej dla mieszkańców.

Spotkanie w legnickim ratuszu miało dostarczyć samorządowcom informacji o projekcie, ale też wysondować zainteresowanie gmin powstaniem Zakładu Termicznego Przekształcania Odpadów Komunalnych w Legnicy. Wraz z materiałami z konferencji włodarze gmin dostali druki deklaracji nawiązania współpracy z Energetyką przy tym projekcie. Na ich złożenie mają czas do 30 kwietnia. Wtedy okaże się, jakie są perspektywy na realizację pomysłu Energetyki.

Inwestycja należy do tzw. trudnych, to znaczy mogących budzić społeczny opór. Aby zminimalizować to ryzyko, Energetyka zwróciła się o pomoc do specjalistów z niemieckiej firmy Dreberis, zajmującej się międzynarodowym doradztwem strategicznym. Jej przedstawiciel, dr Markus Reichel – prezes Dreberis – bezpośrednio po prezentacji założeń projektu, objaśniał, jak radzić sobie z napięciami społecznymi przy tego rodzaju inwestycjach.

Poniżej na zdjęciu planowana lokalizacja spalarni odpadów komunalnych (obok ciepłowni WPEC).