W związku z ogłoszeniem 19 stycznia dniem żałoby narodowej informujemy, że zaplanowane na ten dzień spotkanie dotyczące Dźwiękowej Mapy Miasta odbędzie się 26 stycznia, o godz. 14.00, w sali nr 40 Akademii Rycerskiej.
Przypomnijmy, że w spotkaniu weźmie udział Michał Zygmunt – ceniony gitarzysta jazzowy, kompozytor , twórca słuchowisk.
To właśnie ten artysta koordynuje tworzenie Dźwiękowej Mapy Legnicy. Projektu, do którego serdecznie Państwa zapraszamy. Wstęp na spotkanie jest wolny.
Dźwiękowa Mapa Legnicy to jedna z atrakcji czekającego nas w tym roku wyjątkowego wydarzenia: 50. jubileuszu Ogólnopolskiego Turnieju Chórów Legnica Cantat.
Jeśli jednak myślicie, że “chóry są nudne” i wspólne tworzenie dźwiękowej mapy naszego miasta jest nie dla Was to zapewniamy: jesteście w błędzie!
Mapa jest bowiem ciekawym wyzwaniem dla wszystkich legniczan. Bez względu na to, czy ktoś lubi muzykę chóralną, czy nie. W projekcie chodzi o to, byśmy wspólnie stworzyli mapę wyjątkowych dla Legnicy brzmień i odgłosów: każda dzielnica, zakątek, kościelna wieża, zabytek czy “zapomniane” podwórko mają swoje własne, niepowtarzalne odgłosy. Wystarczy włączyć na chwilę w swoim otoczeniu nagrywanie w smartfonie, by zapisać wyjątkowe dla danego miejsca dźwięki, które stworzą potem charakterystyczną dla Legnicy mapę dźwięków.
Gotowa mapa będzie dostępna w internecie: i jako atrakcja dla turystów, i dla mieszkańców, którzy będą mogli posłuchać m.in. jak brzmią ich najbliższe okolice.
Szczegółowo opowie Wam o tym podczas najbliższego spotkania w Akademii Rycerskiej Michał Zygmunt – zapraszamy 26 stycznia, na godz. 14.00 do sali nr 40.
Artysta udzielił nam też wywiadu, w którym m.in. tłumaczy jak powstanie Dźwiękowa Mapa Legnicy. Przeczytajcie!
Rozmawia Michał Przechera.
Jak najłatwiej wytłumaczyć ideę field recordingu, na której oparty jest projekt “Posłuchaj śpiewu miasta. Dźwiekowa Mapa Legnicy”?
-Najbardziej adekwatne i oddające sens field recordingu w kontekście tego projektu jest pojęcie pejzażu dźwiękowego. Możemy nagrać – a co za tym idzie uwiecznić – charakterystyczne dla Legnicy odgłosy i brzmienia ulic, placów, miejsc publicznych, obiektów przemysłowych czy terenów zielonych. Szukam drogi, żeby otworzyć mieszkańców mieszkańców na ideę wsłuchania się w miasto i jego brzmienie.
Czy można postawić tezę, że odgłosy miasta same w sobie tworzą muzykę?
-Zdecydowanie tak! Dźwięków niosących muzykę jest bardzo dużo i w wyniku ich dokumentacji – projekt trwa aż pół roku – otrzymamy niezwykle fascynujący efekt, pokazujący wszechobecność współgrających odgłosów. Sama wizyta w centrum Legnicy to – w sensie muzycznym – prawdziwa “super podróż”: brzmią kościoły czy przeróżne urządzenia pojawiające się w Rynku, a wszystko dopełniane jest gwarem ulicy. Warto pamiętać, że o ile zakorkowana ulica wszędzie może brzmieć podobnie, o tyle brzmienia np. dzwonnic są jedyne w swoim rodzaju. Podobnie jest z językiem ulicy czy brzmieniem miejsc użyteczności publicznej i historycznych: nigdzie indziej nie ma takich samych. Każde miasto ma swoje życie oraz wyjątkowy charakter i mam nadzieję, że Legnica pokaże nam reprezentatywne dla niej niepowtarzalne brzmienie. Niedługo będziemy mieli okazję sami się o tym przekonać, ponieważ pierwsze materiały już powstają. Oczywiście celem Dźwiękowej Mapy Legnicy są nagrania charakterystyczne.
O wykorzystaniu jak bardzo nietypowych dźwięków możemy mówić?
- Nie ma ograniczeń w tej kwestii – chcemy pokazać również sferę nieoczywistych dźwięków. Niekoniecznie musi to być odgłos targowiska, dzwonów, konkretnych ulic czy wydarzeń – zresztą długo można by wymieniać miejsca. Oczywiście te wszystkie elementy też będą stanowić część składową całości, ale trzeba pójść nieco dalej i poszukać czegoś, czego na co dzień zazwyczaj nie słyszymy: chociażby dźwięków związanych z przemysłem. Zwyczajne szwendanie się po mieście może uwypuklić jego walory przyrodnicze i zarazem pokazać zbieżność legnickich światów. Po kilku minutach spaceru z centrum znajdujemy się już w parku, który brzmi zupełnie inaczej zimą, a inaczej latem. I całkiem niedługo – wiosną – ta sytuacja też się odmieni, co również będzie miało odbicie w rejestrowanych materiałach. Mam nadzieję, że nagrania będą opierać się na styku urbanistyki i natury, pokazującym różnorodność tego piastowskiego grodu.
Dzięki przysłuchaniu się – nierzadko industrialnej – miejskiej kakofonii, możemy bardziej polubić miejsce, w którym mieszkamy?
- Ten projekt bardzo koncentruje się na skupieniu i poświęceniu uwagi przestrzeni, która nas otacza. O to chodzi w tych nagraniach, by rozejrzeć się, usłyszeć, odkryć na nowo swoje miasto. Mam ambicję, żeby uwzględnić też miejsca, które już nie istnieją – chciałbym nagrać i pokazać np. starą fabrykę fortepianów, która przestała wybrzmiewać wiele lat temu. Cisza jednak czasami też jest dźwiękiem i są sposoby, żeby zilustrować dźwiękowo to miejsce i oddać jego charakter. Takich lokalizacji jest przecież wiele – pamiętamy ich odgłosy, które przywołują konkretne wspomnienia. Usłyszeć siebie, usłyszeć miasto i skupić się na nim – to główne cele projektu. Uczestnictwo w nim także pomoże przygotować się do 50. Ogólnopolskiego Turnieju Legnica Cantat. Tym razem legnickie chóry wystąpią w przestrzeniach miejskich, oswajając je i wprowadzając w nie muzykę. Jestem przekonany, że wiosną te światy przenikną się na dobre.
Czy field recording można włożyć w ramy jakiegoś gatunku muzycznego?
- To forma absolutnie dowolna. Czasem wystarczy stukanie kropli o parapet, innym razem może być to echo głośnego meczu. Dźwięki miasta bywają różne i nie mają ograniczeń. Wprowadzamy pewne ramy formalne, żeby móc skonstruować wirtualną mapę, dzięki której każdy na świecie będzie mógł za pomocą komputera czy smartfona odbyć dźwiękowy spacer po Legnicy. Dlatego interesują nas kilkuminutowe pejzaże dźwiękowe, zrobione w konkretnych miejscach. Wystarczą trzy minuty nieprzerwanego nagrania, by przenieść się do świata brzmienia miasta i go poczuć. Zmysł słuchu, który zwykle pozostaje w cieniu wrażeń wzrokowych, jest bardzo silny. Kiedy jednak skoncentrujemy na nim uwagę, okazuje się, że dźwięk jest również potężnym źródłem informacji. Taka inicjatywa wymaga wyobraźni, jednak niezwykle istotna jest spontaniczność – lepiej o tym myśleć w kategoriach rejestracji otaczających nas plam dźwięku niż zorganizowanych nagrań. To ocalenie dźwięków, do których nawet za kilkadziesiąt lat ktoś będzie mógł wrócić. Nikt tego nie zrobi lepiej niż sami mieszkańcy Legnicy.
Możemy odbierać field recording w kategoriach perspektywy historycznej?
- Dziś możemy sobie jedynie wyobrażać, jak Legnica brzmiała na przykład w latach dwudziestych. Mamy dostęp do zdjęć, jednak nie możemy tego usłyszeć. Średniowieczne miasta były prawdopodobnie znacznie głośniejsze niż te współczesne: warsztaty i manufaktury lokowano w centrum, nikt też specjalnie nie zwracał uwagi na hałas i normy. Ale możemy tylko przypuszczać, jak było naprawdę. Pejzaż dźwiękowy zmienia się bardzo szybko, nawet uliczne brzmienie samochodów co dekadę ewoluują w sposób znaczący. Proszę przypomnieć sobie brzmienia Legnicy z lat osiemdziesiątych czy dziewięćdziesiątych – każdy ma jakieś wspomnienia, jednak niestety nie możemy ich sprawdzić. Na szczęście dzisiaj powszechnie dysponujemy sprzętem, który pozwala nam na rejestrację miejskiej akustyki. Ważnym elementem tego projektu jest dokumentacja. Różni ludzie będą nagrywać, więc samo w sobie to jest ciekawe i różnorodne.
Czy każdy może zostać takim twórcą?
- Nie ma żadnych ograniczeń: wieku, płci, zawodu ani nawet muzycznych zdolności. Szukamy miłośników miasta, którzy będą chcieli się podzielić jego wyjątkowością. Nie trzeba też martwić się o sprzęt – nie potrzebujemy mikrofonów, ponieważ korzystamy z najprostszych urządzeń, jak smartfony czy dyktafony. Sam dobór miejsc też należy wyłącznie do nagrywających, którzy mają pełną autonomię i nie muszą się formalizować. To może być nagranie z okna, pracy, spaceru. W rejestracji pejzaży audio panuje pełna wolność. Dobrze jest jednak zwrócić uwagę na czystość dźwięków, unikać szumu wiatru czy trzasków zagłuszających nagranie. Wystarczy położyć smartfon, osłonić go od wiatru, zrobić czterominutowe nagranie i podzielić się nim z nami.
Jednym z efektów finalnych projektów będzie Dźwiękowa Mapa Legnicy. Możemy dowiedzieć się o niej czegoś więcej?
- W internecie naniesiemy na wirtualną mapę Legnicy dźwięki pochodzące z konkretnych miejsc, których utrwalenie na pewno będzie wyjątkową pamiątką, a w perspektywie kilku lat sentymentalną podróżą. Każdy z pejzaży będzie miał swój tytuł oraz konkretną lokalizację i będzie dostępny dla każdego kto chce odbyć taki dźwiękowy spacer. Większość dużych miast europejskich posiada podobne mapy, a ich zasoby składają się zarówno z profesjonalnych nagrań, jak i tych wrzucanych przez mieszkańców czy turystów. Zapraszamy do jej tworzenia wszystkich mieszkańców, miłośników Legnicy, miejskich globtroterów, ludzi wrażliwych na przestrzeń jak i wszystkich którzy zechcą wykonać takie nagrania i się nimi podzielić.
“Posłuchaj śpiewu miasta” to nie tylko rejestracja nagrań…
- W ramach projektu odbywają się spotkania dźwiękowe, w trakcie których rozmawiamy o naszej pracy i słuchamy dotychczasowych nagrań inspirując się nawzajem oraz szukając kolejnych rozwiązań. Do maja będzie to utrzymane w cyklu comiesięcznym, jednak równie dobrze po prostu można wysłać nam te dźwięki. Jeśli ktoś ma jakieś pytania, albo chce podzielić się nagraniami – mój mail to port.bankok@gmail.com. Przypomnę jeszcze, że najbliższe spotkanie odbędzie się już 26 stycznia o godzinie 14 w Akademii Rycerskiej. Nie każdy musi jednak angażować się w prace nad mapą – wiosną odbędzie się cykl spacerów dźwiękowych, w trakcie których znani legniczanie pamiętający stare miejsca w naszym mieście pokażą fragment swojej Legnicy i opowiedzą o jej brzmieniach. To też nie koniec atrakcji – tuż tych przechadzkach jeden z lokalnych chórów występować będzie w wybranej przestrzeni przygotowując coś niebanalnego – na razie pozostawmy to w sferze niespodzianki.
Źródło: EGO/ LEGNICKIE CENTRUM KULTURY