W Okręgowym Ośrodku Wychowawczym w Jerzmanicach Zdroju trzynastoletni chłopiec targnął się na życie po tym, jak został pobity przez wychowawcę. Leży w szpitalu w ciężkim stanie. Dziś do placówki przyjechała wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart, aby porozmawiać z wychowankami i personelem. Dziś też w złotoryjskiej prokuraturze 60-letni Jacek T. usłyszał zarzut znęcania się nad dzieckiem powierzonym pod jego opiekę.
- W ubiegłym tygodniu jeden z wychowanków ośrodka miał próbę samobójczą. Natychmiast zostaliśmy o tym powiadomieni – mówi wiceministra sprawiedliwości Maria Ejchart. – Jak ustalono, chłopiec został wcześniej pobity przez jednego z wychowawców.
- W czasie 4 odrębnych zdarzeń uderzył go otwartą ręką i pięścią oraz kopał po głowie i klatce piersiowej, szarpał za ubranie i ciągnął po podłodze, a nadto poniżył nakazując siedzieć na podłodze ogólnodostępnego korytarza – dodaje prokurator Liliana Łukasiewicz, rzeczniczka prasowa Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
Tego samego dnia chłopiec powiesił się w pomieszczeniu z prysznicem. Odnaleziono go po pięciu minutach. Wezwano pogotowie.
Taki przebieg zdarzenia odtworzono z zapisu monitoringu, zabezpieczonego i przejrzanego przez złotoryjską Prokuraturę Rejonową. Także z zeznań świadków.
Jacek T. ma postawiony zarzut znęcania się, które doprowadziło do targnięcia się małoletniego na własne życie. Nie przyznał się. Złożył wyjaśnienia, ale nie odpowiadał na pytania prokuratora.
-Na dziś nie można stwierdzić, jakiego rozstroju zdrowia doznał pokrzywdzony na skutek próby samobójczej – informuje prokurator Liliana Łukasiewicz.
- Jestem głęboko wstrząśnięta tym zdarzeniem – przyznaje Maria Ejchart. - Chłopiec walczy o życie w szpitalu. Jest utrzymywany w stanie śpiączki farmakologicznej.
Na wiadomość o próbie samobójczej trzynastolatka ministerstwo zareagowało natychmiast, przysyłając do Jerzmanic Zdroju swego wizytatora i składając do prokuratury zawiadomienie o podejrzeniu przestępstwa. Wychowawca Jacek T. został zawieszony, podobnie jak dyrektor ośrodka. Obowiązki dyrektora przejął inny pracownik. Z innych ośrodków przysłano psychologów, którzy od kilku dni pracują z chłopcami.
- Najważniejszą sprawą jest bezpieczeństwo i spokój chłopców, którzy w zasadzie przebywając w ośrodku wychowawczym byli świadkami tego zdarzenia – mówi wiceministra Maria Ejchart. – Rozmawiałam z nimi i zaraz do nich wracam. To chłopcy, którzy nie mieli łatwego życia. Ciężkie sytuacje były w nim na porządku dziennym. Nie możemy dopuścić, by takie zdarzenia zaburzały ich poczucie bezpieczeństwa, kiedy przebywają w jednostkach podległych ministerstwu sprawiedliwości.
Pobity trzynastolatek przebywał w Okręgowym Ośrodku Wychowawczym w Jerzmanicach Zdroju od kwietnia 2024 roku. O umieszczeniu go w placówce decydował Sąd Rodzinny w Świebodzinie. – Matka chłopca nie żyje, a ojciec odbywa karę pozbawienia wolności – informuje rzeczniczka prokuratury
Jacek T. to wychowawca z ogromnym stażem i równie wielkim autorytetem, zarówno wśród personelu, jak i wychowanków ośrodka w Jerzmanicach Zdroju. Ponieważ, zdaniem prokuratury, istnieje duże prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanego mu przestępstwa i ryzyko wpływania na świadków, prokurator rejonowa Anna Chomiczewska wystąpiła do Sądu Rejonowego w Złotoryi z wnioskiem o zastosowanie wobec mężczyzny środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania. Jutro sąd podejmie decyzję w tej sprawie.
Według prokurator Anny Chomiczewskiej, dotąd nie było skarg na przemoc w placówce. Obecnie pojawiły się sygnały ewentualnego naruszenia cielesności cielesnej, ale – jak podkreśla – należy je traktować z dużą ostrożnością.
Post scriptum: 27 listopada br. Jacek T. został decyzją Sądu Rejonowego w Złotoryi tymczasowo aresztowany na dwa miesiące. Prokurator wnioskował o taki środek zapobiegawczy z uwagi na obawę matactwa i grożącą podejrzanemu surową karę.
FOT.PEXELS
Psychol nikt normalny nie zachowuje się tak wobec dziecka czy drugiej osoby.Ma nadzieję że trafi do więzienia i tam też w taki sposób będzie wychowywany ,,wychowawca,,