W dolnośląskich miastach wkrótce ruszy nabór wniosków od mieszkańców chcących skorzystać z programu KAWKA nakierowanego na walkę ze smogiem. Wiceprezydent Jadwiga Zienkiewicz tłumaczy, dlaczego Legnica nie może zaoferować za wymianę pieców węglowych kwot tak dużych jak Wrocław czy Jelenia Góra. To skutek prawnych uwikłań, a nie czyjaś zła wola.
Projekt KAWKA powstał w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, który postanowił dać samorządom pieniądze, by zachęcały mieszkańców do wymiany opalanych węglem pieców i kotłowni na bardziej ekologiczne systemy ogrzewania: gaz, prąd, olej, ogniwa fotowoltaniczne, pompy ciepła itp. W ramach tej dotacji, gminy, które zdecydowały się przystąpić przystąpić do projektu, będą mogły zaoferować w tym roku wspólnotom mieszkaniowym i pojedynczym ludziom zwrot do 45 proc. udokumentowanych kosztów takiej inwestycji. Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu dołożył do tego swoje pieniądze. Zaproponował coś w rodzaju transakcji wiązanej: gminom, które wzięły do 30 proc. pożyczki na walkę ze smogiem, przekazał dodatkowe 15 proc. bezzwrotnej dotacji dla mieszkańców rezygnujących z opalania węglem. Legnica z tej dodatkowej oferty nie skorzystała. Dlatego we Wrocławiu ludzie dostaną z powrotem do 70 proc. kwalifikowanych kosztów inwestycji , w Jeleniej Górze do 69 proc., a w Legnicy maksymalny zwrot wyniesie tylko 45 proc.
Dlaczego Legnica nie sięgnęła po więcej niż tylko te podstawowe 45 proc. dotacji z NFOŚ? Dlatego, że nie mogła tego zrobić bez złamania prawa.
- Nasz projekt zgłoszony do KAWKA zakładał, że równolegle z likwidacją pieców węglowych prowadzona będzie rozbudowa sieci cieplnych – mówi Jadwiga Zienkiewicz, wiceprezydent Legnicy. – Rozbudową sieci miało się zajmować Wojewódzkie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej w Legnicy, któremu bardzo zależało na tym, aby skorzystać z dotacji. Gdy już zdecydowaliśmy się włączyć WPEC do projektu, okazało się, że uniemożliwia nam to sięgnięcie po dodatkowe środki oferowane przez WFOŚiGW. Nie byłoby możliwości zgodnego z prawem rozliczenia tych pieniędzy, bo korzystałby z nich WPEC, a miastu pozostałaby spłata pożyczki.
Wiceprezydent Jadwiga Zienkiewicz deklaruje, że jeśli w przyszłym roku KAWKA będzie kontynuowana, Legnica będzie aplikować o maksymalną pulę środków. Wówczas oferowane mieszkańcom dotacje będą mogły wzrosnąć do poziomu dostępnego dziś w Jeleniej Górze czy Wrocławiu.
Od 1990 roku, z pomocą Zarządu Gospodarki Mieszkaniowej, w Legnicy zlikwidowano 2,5 tys. pieców węglowych. W mieście zamknięto też prawie 40 kotłowni lokalnych opalanych węglem.
Drukuj
Email
