Raport Najwyższej Izby Kontroli czyni zarzut Wojewódzkiemu Szpitalowi Specjalistycznemu w Legnicy, że przy diagnozowaniu pacjentów korzysta z wiekowej, w znacznym stopniu wyeksploatowanej aparatury. Taki sprzęt nie gwarantuje rzetelności prowadzonych badań i może być zagrożeniem dla pacjentów. – Raport powstał, zanim wymieniliśmy ten sprzęt na nowy – uspokaja Krystyna Barcik, dyrektor szpitala.
Inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli w całym kraju sprawdzali, w jaki sposób szpitale wykorzystują aparaturę medyczną zakupioną za pieniądze z Unii Europejskiej. Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy, mimo uchybień, otrzymał pozytywną ocenę. A jednak w raporcie wymienia się go jako najdrastyczniejszy poza Włocławkiem przykład wykorzystywania wiekowych, wyeksploatowanych i z natury awaryjnych urządzeń do diagnozowania pacjentów. Zdaniem NIK, wysłużona aparatura i przestarzałe oprogramowanie nie gwarantują prawidłowego wyniku badania. Mogą też powodować zagrożenie dla zdrowia diagnozowanych w ten sposób pacjentów.
Wojewódzki Szpital Specjalistyczny w Legnicy posiadał aparaturę medyczną o wartości początkowej 13.700 tys. zł, której stopień umorzenia wynosił 97,1 proc. . Były wśród niej dwa kupione niegdyś za 647 tys zł aparaty RTG całkowicie zamortyzowane, oraz echokardiograf za 290,0 tys. zł umorzony w 76,7 proc. Okres eksploatacji aparatów RTG mieścił się w przedziale od 9 do 12 lat, a echokardiografu nie przekraczał 3 lat. Pozostały sprzęt był w użytkowaniu ponad 12 lat.
- Sytuacja już się zmieniła – mówi Krystyna Barcik, dyrektor legnickiego szpitala. – Jeden ze wspomnianych rentgenów został wymieniony na nowy. Drugi służy wyłącznie jako zapasowy. Nowy jest też echokardiograf.